Super ten bassowy dźwięk, który wjeżdża od początku, ma charakter... ale czar prysł przy 29 sekundzie jak usłyszałem perkusje. Wydaje mi się strasznie licha, bez mocy Do tego nie mogę się połapać w aranżacji. Nie wiem, może mam zły dzień, ale mam wrażenie, że nie ma tutaj totalnie powietrza, żadnej przerwy w utworze. Ciągle coś gra i jest to dla mnie mocno irytujące. Za to klimat całkiem ciekawy stworzyłeś, na myśl przychodzą mi troszeczkę utwory Jean Michel Jarre
Bezsprzecznie nie jest to "mój świat"; takowe panoptikum dźwięków typu Electro Orchestral niespecjalnie mnie przekonuje; toteż pozwól, iż w przypadku Twego utwotu "powiem" tak: w kwestii aranżu przychylę się do spostrzeżenia Filipa. Jest i tłoczno i gęsto w przestrzeni tematu. Prócz przewodniej myśli "skupionej" w kolorycie głębokiego Bass'u czy też lekko nieokrzesanego, suchego instrumentrium perkusyjnego tudzież przejrzystej wariacji smyczków track "przesiąknięty" jest spektrum przeróżnych pośrednich tonów (np. w L kanale uciążliwy odległy dźwięk a'la harfa; nadto początkowy Fx chóru frapujący i nieczytelny; kolejne różnorakie "parafrazy" Synth'ów). "Escape" stwarza wrażenie pewnego przesytu, "gąszczu" hieratycznych tonów pośród, których ciężko odczuć meritum, a z pewnością zacną kulminację obecnych nut. Technicznie: Beat jest krztynę "odklejony od miksu", nader specyficznie wyrażony w swej intensywności (np. od 3:17); Layering Kick'a przysłużyłby się generalnej ekspresji owego. Strings'y, Brass'y estetycznie "wplecione"; de facto właśnie te świetne "pierwiastki", według mnie, kreują klimat projektu. "Dołu" jest dostatecznie.
PS. Sławku, welcome back...
Ogólnie całkiem ciekawy kawałek – w porównaniu do poprzednich Twych produkcji bardziej osadzony w dole, co wychodzi na plus. Sama perkusja mogłaby być bardziej czytelna, głośniejsza a stopie może brakuje więcej dołu ale i tak jest nieźle. Myślę, że to jeden z lepszych technicznie twoich kawałków. Po za tym muzyka instrumentalna/trailerowa kieruje się swoimi prawami i nawet w profesjonalnych wydaniach, często bit jest pomijany a instrumenty orkiestrowe wiodą prym. Co do melodii to zgadzam się, że chwila oddechu wyszłaby tylko na dobre kawałkowi. Co najbardziej mi się podoba to wydźwięk kawałka – połączenie lat 80/90 ze współczesnymi latami, szczególnie w drugiej części utworu, w której pojawiają się głośne pady...
Dzięki serdeczne za opinie. Adam Wax - cieszę się, że technicznie jest lepiej. Jak pamiętasz z dołem miałem zawsze największe problemy.
Co do kicka - racja. Kick brzmiał dobrze w poprzednich wersjach utworu, ale postanowiłem go w ostatniej chwili m.in. ściszyć. Szczerze mówiąc sam się dziwię, jak mogłem tak to zostawić i przygotuję nową wersję.
Phil Wardeski, AdamWax: Możecie rozwinąć temat braku oddechów? Utwór do 54 s. się rozwija, a chwile na oddech są między 2:08 a 2:40 i 3:17 a 3:41. Może po prostu w którymś fragmencie darować sobie perkusję? Szczerze mówiąc nie mam pomysłu, jak przyciągnąć uwagę słuchacza.
Shabboo - "Jest i tłoczno i gęsto w przestrzeni tematu". Tak, utwór składa się z dwóch tematów (punkt zwrotny w 2:08), których elementem wspólnym jest m.in. linia perkusyjna, basowa i smyczki staccato. Być może podzielenie tego utworu na dwa wyszłoby na dobre, kto wie, może kiedyś się o to pokuszę Dzięki za opinię. Co do dźwięku "harfy" - przyjrzę się.
"PS. Sławku, welcome back... ". Oj, nawet nie wiesz, jak bardzo brakowało mi Was wszystkich Teraz powinienem na forum bywać znacznie częściej niż w ostatnich miesiącach.
No mnie chodzi właśnie o to aby odpuścić na chwilę perkusję (1.40 – 2.40 to byłby dobry moment), może zwolnić, wpleść jakiś uplifter i w kulminacji znów wejść z bitem wraz z tymi oldschoolowymi padami.