Często czytam tutaj, że ciężko jest dostać się do znanych wytwórni muzyki klubowej, bo trzeba mieć znajomości/dużo kasy na promocje itd itd. Otóż pewnie nie odkryję Ameryki stwierdzeniem "w muzyce filmowej/epickiej jest tak samo". Jednak tutaj gra toczy się o inną świeczkę: sukces nie polega tutaj na dostaniu się do wytwórni, bo to akurat jest proste, samemu można przecież wydawać utwory, a grupy zrzeszające kompozytorów bardzo chętnie wydają ich albumy itd itd.
Najważniejszą kwestią od której zacznę, jest decyzja czy wchodzimy w ten gatunek czy nie. Wydaje się błahe, przecież można "skakać" z gatunku na gatunek i robić co dusza podpowie. Owszem, można, ale do czasu gdy stanie się przed ważną decyzją: Czy chce to robić profesjonalnie, czy wystarcza mi Ediroll/nexus/inne baardzo podstawowe wtyczki muzyczne i czy wystarcza mi aprobata rodziny/znajomych. Jeśli nie, to idziemy dalej. Zdecydowałem, że chce zostać profesjonalnym kompozytorem muzyki filmowej/epickiej. Super, gratuluję decyzji.
Teraz podstawowe pytanie: ma pan jakiekolwiek pojęcie teoretyczne o muzyce? Nie? Oj, jaka szkoda, bo to trzeba nadrobić (sam miałem ten problem, tyle że od dłuższego czasu gram na perkusji, więc zapis nutowy, nawet podstawowy nie jest mi obcy). Co prawda partytury nie są w 90% przypadków potrzebne (sam złapałem się na tym, że podpisując kontrakt z SMG znalazłem w nim klauzulę o tym "że niezbędne są zapisy nutowe każdego utworu". Gdy zapytałem właściciela o ten podpunkt dostałem odpowiedź "oh.. just forget about it" ), niestety w 10% są potrzebne i tutaj trzeba być gotowym.
Kolejna kwestia, tutaj chyba najbardziej zaporowa. Ceny bibliotek. 98% polskich początkujących kompozytorów się odbija od tego, albo zaczyna na pirackich samplach. Biblioteki nie są tanie, szczerze mówiąc są CHOLERNIE DROGIE! Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Taki prosty przykład:
-Trzeba mieć dobre smyki (sekcje skrzypcowe) - najlepsze biblioteki są w granicach 200-300$ za jedną sekcje bądź 900-1200$ za wszystkie
- Sekcje dęte blaszane - około 300-500$
- Sekcje dęte drewniane - około 200$
-Fortepian - około 100-200$ za dobrą bibliotekę
- Bębny i perkusjonalia - tutaj mega dowolność, ale filmowość i moc uzyska się na najlepszych czyli też swoje kosztujących : cena około 500$ za wszystkie.
Do tego doliczamy cenę DAWu (przykład mój - FL signature - około 200$)
i mamy co? około 2000 Dollarów za najbardziej podstawowy zestaw brzmień. Dużo? Tak, dużo, ale nie zapominajmy, że chcemy być PRO. Zestaw optymalny zawiera również masę bibliotek z efektami, instrumentami etnicznymi, chórami i elektroniką filmową. Optymalne studio kompozytora (przybliżone do mojego) to koszt koło 4000$
Jeśli dysponujemy pieniędzmi to hulaj dusza, możemy zlecać ludziom mix i mastering (co nie jest złym rozwiązaniem) ale ich usługi są bardzo drogie, często nieproporcjonalnie wysokie co do zakładanego sukcesu Twojego albumu, przykład:
mój inżynier dźwięku, normalnym klientom krzyczy po 100-200 euro za mix i 150-300 euro za mastering... jednego utworu. Sporo.
Skoro nie wynajęcie inżynierów to można samemu sobie to zrobić Niestety nie jest tak prosto. Trzeba wyposażyć się w odpowiedni sprzęt, który chociaż w minimalnym stopniu da Wam realizm brzmienia. Monitory itd itd itd, ale tutaj na forum jest masa artykułów o tym, więc nie będę pisać.
Jeżeli już to mamy, zaczynamy bawić się w 100% na poważnie w bycie międzynarodowym kompozytorem. Skomponowaliśmy piękny epicki album, który uważamy za coś niesamowitego, wydaje nam się że zarobimy na nim krocie, przecież brzmi hollywoodzko i w ogóle. Udostępniamy go na bandcamp, itunes i innych sklepach. Wrzucamy go na Youtube, na soundcloud i grupy fanowskie na Facebook. Po czym dostajemy gorzkim płynem w twarz: Przez miesiąc nasz album zarobił... 5$. GRATULACJE! Jesteśmy profesjonalnymi kompozytorami muzyki filmowej/epickiej! Tylko gdzie te tysiące dollarów zysku? Nie ma. I nie będzie bo nie trafiliśmy z targetem.
Cele są dwa tak jak dwa typy muzyki o których wspominam:
pierwszy z nich to muzyka filmowa. Co za tym idzie, jest wykorzystywana jako ścieżka, podkład dźwiękowy w filmach. Więc logicznym jest że musimy znaleźć kogoś kto nam umożliwi zrobienie muzyki pod jego film. Nie liczcie na cuda... Przez lata możecie komponować muzykę za darmo... powtarzam ZA DARMO, do jakichś niezależnych filmów bla bla bla. Kompozytorzy którym się udało i mają MARKĘ (ważne słowo nie wolno o nim zapominać) nie oddają swoich ciepłych posadek od tak sobie. Często spotykałem się z odpowiedzią typu "pana muzyka jest bardzo dobra, ale potrzebujemy kogoś rozpoznawalnego w branży, by pomógł nam wypromować film".
drugi target to licencje. Tak, ja jestem kompozytorem licencyjnym i nie wstydze się tego. Co odróżnia mnie od kompozytora muzyki filmowej? Ja najpierw piszę muzykę, a potem szukam ludzi którzy ją wykorzystają . Tym też różni się głównie Trailer Epic Music od muzyki filmowej. Jak znaleźć dobrze płacących klientów? TYLKO I WYŁĄCZNIE W LOS ANGELES. Tam miesięcznie wypuszczanych jest kilkadziesiąt trailerów i jest na to okropnie duży popyt. Trzeba liczyć się z gigantyczną konkurencją, pokroju takich rekinów jak Two steps from hell, Audiomachine, czy Immediate Music. Dalej są molochy składane z kompozytorów z całego świata, jak Really Slowmotion, Position Music, czy właśnie mój Switch Music Group. MIEJCIE ŚWIADOMOŚĆ, że w każdej takiej grupie znajduje się kilkudziesięciu równie utalentowanych jak Wy ludzi, którzy tak samo jak Wy chcą zarobić i robią wszystko by dostać licencje.
Smutna prawda jest taka, żeby zostać kompozytorem coś znaczącym na świecie, trzeba poświęcić masę pieniędzy (promocje albumów, utrzymywanie stron, itd itd biblioteki) , czasu (nauka , ciągłe komponowanie ) i to wiąże się z tym, że poświęcacie wszystko inne co macie w życiu. Dobry kompozytor ma za sobą średnio 10-12 lat spędzonych w zawodzie, w którym jest masa porażek, zawodów i zmarnowanych szans. Jeśli jednak się komuś uda (czego życzę) to dość szybko można zebrać, jeśli nie na ferrari, to na dobrego mercedesa
pozdrawiam, a na koniec coś na motywacje
Najważniejszą kwestią od której zacznę, jest decyzja czy wchodzimy w ten gatunek czy nie. Wydaje się błahe, przecież można "skakać" z gatunku na gatunek i robić co dusza podpowie. Owszem, można, ale do czasu gdy stanie się przed ważną decyzją: Czy chce to robić profesjonalnie, czy wystarcza mi Ediroll/nexus/inne baardzo podstawowe wtyczki muzyczne i czy wystarcza mi aprobata rodziny/znajomych. Jeśli nie, to idziemy dalej. Zdecydowałem, że chce zostać profesjonalnym kompozytorem muzyki filmowej/epickiej. Super, gratuluję decyzji.
Teraz podstawowe pytanie: ma pan jakiekolwiek pojęcie teoretyczne o muzyce? Nie? Oj, jaka szkoda, bo to trzeba nadrobić (sam miałem ten problem, tyle że od dłuższego czasu gram na perkusji, więc zapis nutowy, nawet podstawowy nie jest mi obcy). Co prawda partytury nie są w 90% przypadków potrzebne (sam złapałem się na tym, że podpisując kontrakt z SMG znalazłem w nim klauzulę o tym "że niezbędne są zapisy nutowe każdego utworu". Gdy zapytałem właściciela o ten podpunkt dostałem odpowiedź "oh.. just forget about it" ), niestety w 10% są potrzebne i tutaj trzeba być gotowym.
Kolejna kwestia, tutaj chyba najbardziej zaporowa. Ceny bibliotek. 98% polskich początkujących kompozytorów się odbija od tego, albo zaczyna na pirackich samplach. Biblioteki nie są tanie, szczerze mówiąc są CHOLERNIE DROGIE! Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Taki prosty przykład:
-Trzeba mieć dobre smyki (sekcje skrzypcowe) - najlepsze biblioteki są w granicach 200-300$ za jedną sekcje bądź 900-1200$ za wszystkie
- Sekcje dęte blaszane - około 300-500$
- Sekcje dęte drewniane - około 200$
-Fortepian - około 100-200$ za dobrą bibliotekę
- Bębny i perkusjonalia - tutaj mega dowolność, ale filmowość i moc uzyska się na najlepszych czyli też swoje kosztujących : cena około 500$ za wszystkie.
Do tego doliczamy cenę DAWu (przykład mój - FL signature - około 200$)
i mamy co? około 2000 Dollarów za najbardziej podstawowy zestaw brzmień. Dużo? Tak, dużo, ale nie zapominajmy, że chcemy być PRO. Zestaw optymalny zawiera również masę bibliotek z efektami, instrumentami etnicznymi, chórami i elektroniką filmową. Optymalne studio kompozytora (przybliżone do mojego) to koszt koło 4000$
Jeśli dysponujemy pieniędzmi to hulaj dusza, możemy zlecać ludziom mix i mastering (co nie jest złym rozwiązaniem) ale ich usługi są bardzo drogie, często nieproporcjonalnie wysokie co do zakładanego sukcesu Twojego albumu, przykład:
mój inżynier dźwięku, normalnym klientom krzyczy po 100-200 euro za mix i 150-300 euro za mastering... jednego utworu. Sporo.
Skoro nie wynajęcie inżynierów to można samemu sobie to zrobić Niestety nie jest tak prosto. Trzeba wyposażyć się w odpowiedni sprzęt, który chociaż w minimalnym stopniu da Wam realizm brzmienia. Monitory itd itd itd, ale tutaj na forum jest masa artykułów o tym, więc nie będę pisać.
Jeżeli już to mamy, zaczynamy bawić się w 100% na poważnie w bycie międzynarodowym kompozytorem. Skomponowaliśmy piękny epicki album, który uważamy za coś niesamowitego, wydaje nam się że zarobimy na nim krocie, przecież brzmi hollywoodzko i w ogóle. Udostępniamy go na bandcamp, itunes i innych sklepach. Wrzucamy go na Youtube, na soundcloud i grupy fanowskie na Facebook. Po czym dostajemy gorzkim płynem w twarz: Przez miesiąc nasz album zarobił... 5$. GRATULACJE! Jesteśmy profesjonalnymi kompozytorami muzyki filmowej/epickiej! Tylko gdzie te tysiące dollarów zysku? Nie ma. I nie będzie bo nie trafiliśmy z targetem.
Cele są dwa tak jak dwa typy muzyki o których wspominam:
pierwszy z nich to muzyka filmowa. Co za tym idzie, jest wykorzystywana jako ścieżka, podkład dźwiękowy w filmach. Więc logicznym jest że musimy znaleźć kogoś kto nam umożliwi zrobienie muzyki pod jego film. Nie liczcie na cuda... Przez lata możecie komponować muzykę za darmo... powtarzam ZA DARMO, do jakichś niezależnych filmów bla bla bla. Kompozytorzy którym się udało i mają MARKĘ (ważne słowo nie wolno o nim zapominać) nie oddają swoich ciepłych posadek od tak sobie. Często spotykałem się z odpowiedzią typu "pana muzyka jest bardzo dobra, ale potrzebujemy kogoś rozpoznawalnego w branży, by pomógł nam wypromować film".
drugi target to licencje. Tak, ja jestem kompozytorem licencyjnym i nie wstydze się tego. Co odróżnia mnie od kompozytora muzyki filmowej? Ja najpierw piszę muzykę, a potem szukam ludzi którzy ją wykorzystają . Tym też różni się głównie Trailer Epic Music od muzyki filmowej. Jak znaleźć dobrze płacących klientów? TYLKO I WYŁĄCZNIE W LOS ANGELES. Tam miesięcznie wypuszczanych jest kilkadziesiąt trailerów i jest na to okropnie duży popyt. Trzeba liczyć się z gigantyczną konkurencją, pokroju takich rekinów jak Two steps from hell, Audiomachine, czy Immediate Music. Dalej są molochy składane z kompozytorów z całego świata, jak Really Slowmotion, Position Music, czy właśnie mój Switch Music Group. MIEJCIE ŚWIADOMOŚĆ, że w każdej takiej grupie znajduje się kilkudziesięciu równie utalentowanych jak Wy ludzi, którzy tak samo jak Wy chcą zarobić i robią wszystko by dostać licencje.
Smutna prawda jest taka, żeby zostać kompozytorem coś znaczącym na świecie, trzeba poświęcić masę pieniędzy (promocje albumów, utrzymywanie stron, itd itd biblioteki) , czasu (nauka , ciągłe komponowanie ) i to wiąże się z tym, że poświęcacie wszystko inne co macie w życiu. Dobry kompozytor ma za sobą średnio 10-12 lat spędzonych w zawodzie, w którym jest masa porażek, zawodów i zmarnowanych szans. Jeśli jednak się komuś uda (czego życzę) to dość szybko można zebrać, jeśli nie na ferrari, to na dobrego mercedesa
pozdrawiam, a na koniec coś na motywacje