"Sandwich #1" to breakfast; pora na... lunch . Jest „więcej” i owszem; chwilami zastanawiająco( 1:47 karabin?). Wszechobecny dźwięk od początku tematu jest wciąż uciążliwy (!); wyciszenie 2:02/2:15 (Flanger?) zupełnie niepotrzebne. Jeszcze coś „wkręć”: jakąś subtelną melodię, nucący sample wokalu hen w tle, więcej „oddechu” w Sound Design'ie. Wspaniale, że nie zniechęcasz się. <thumbup>
PS. Part #3... dinner? ”Oooh”...
PS. Part #3... dinner? ”Oooh”...