Pomimo kilku ciekawych smaczków (np. 0:33 to jest to, co Zathurki lubią najbardziej), jest bez większego polotu. Technicznie jest w porządku (faktycznie wypełniacze perkusyjne są jakby zduszone), ale (jak Shabboo zauważyła) utwór jest zbyt sztywny rytmicznie. Do tego motyw przewodni staje się nużący po pewnym czasie i słuchacz ma mieszane uczucia, bo jednocześnie mu się podoba, ale również coś go drażni.
Daję niemniej jednak cztery (z małym minusikiem)
Daję niemniej jednak cztery (z małym minusikiem)