Cytat:**Shabboo - proszę, nie krytykuj gitary
Yhymm... a jeśli tak; to co mi zrobisz?
...
Okey, Twoje życzenie jest spełnione.
Generalne wrażenie: "coś" jest nie tak z "sprężystością" miksu. W moim odczuciu wszystko winno w tym przypadku "tętnić"; wręcz "przeszywać silnym dreszczem" ukrytym w przepotężnym Bass'ie i "subtelnym grzmocie" Kick'a ; w "pędzie" Snare'a. Jest zbyt grzecznie, "dziewiczo nieśmiało" i minimalnie (!) zbyt... wolno w odcinkach bez wokalu; tenże jest krztynę "przykryty" przez ekspresję różnych (trafionych w swej barwie) tonów; potraktowanie owego np. saturacją, odpowiednią korekcją "utoruje" przestrzeń do czytelnej (wyraźnej) prezencji głosu Amby. Intro w takowej postaci jest, według mnie, zbyt "ostre", raptowne w "odkryciu" niemalże wszystkich dźwięków naraz. Separacja przyzwoita, choć częstotliwość niektórych ścieżek jest momentami zbyt donośna (Synth od 1:15) lub też za cicha ( Hi Hat'y - 1:45). Aranż niepotrzebnie tak powtarzalny acz w tego typu gatunku "klasyczny" w swej konfiguracji. By wzbogacić jasność pokusiłabym się o trochę więcej Fx'ów/Up-/Downlifter'ów, a także ułożenie foniczne w tle wokalu (a'la "echo wspomnień") we fragmencie 1:15-2:00; coś podobnego do efektu z 3:56. W spokojniejszych chwilach (z gitarą) brakuje mi tła. Nullname, (mimo kilku "kiksów") Twój Remix już w tej chwili brzmi korzystniej niż oryginał; lecz przy "dopieszczeniu" klimatu utworu jesteś w stanie stworzyć z tego "perełkę". Tak myślę. <thumbsup>