Pozwól, iż nie będę odnosić się do sdtk'u pióra Gareth Coker'a, bowiem ,według mych odczuć, stworzyłeś odmienny klimat; nie tak czarnoksięski, mistyczny, czarownie tajemniczy... Wszelako, Twój temat cechuje paleta osobniczych barw. Jest stoicko, refleksyjnie (zwłaszcza w początkowej części utworu; w trochę statycznych smyczkach). Jest mrocznie orientalnie (w dyskretnie "wplecionym" wokalu, w posągowym "korowodzie" Tribal Drums'ów, w eterycznie powabnym Riff'ie gitary a'la Oud). To atmosferyczny, zmyślnie "okraszony" Electro rysem (2:39) Orchestral track. Powłóczysty, harmonijny, ponętny w solenności "nieśpiesznych" nut. Technicznie: sporo (przyzwoitego) "dołu", choć w niektórych odcinkach Sub "buczy" (szczególnie w 1:45-2:30). Subtelna automatyzacja głośności i "podcięcie" peak'ów (EQ) przysłuży się całości. Separacja generalnie klarowna...
PS. Recoil, znasz "The Unspoken" Gareth'a? ^D
PS. Recoil, znasz "The Unspoken" Gareth'a? ^D