Dziś expressis verbis... ;D Temat brzmi dźwięcznie, przejrzyście, czysto. Wciąż kojarzy mi się z Studio Jam Session; z czymś swobodnym, naturalnym. To konkretny aliaż "w odcieniu" Reggae (surowy, sporo tętniący Beat; zwłaszcza Drums'y, w L kanale, plus solidne Brass'y) & Funky (zmyślne acz momentami przesadne wariacje gitary; fajny Bass). Tło (jeszcze) skromnie "utkane", acz subtelnie foniczne piano i organy Hammond'a tworzą porządany impuls typu Texture. Projekt oryginalny. "Piesiu" (z Intro) nie podoba mi się...
PS. Marcinie, według mnie, wokal w utworze o takowej (bogatej) strukturze i treści (ekstatycznych tonów) jest zbyteczny.
PS. Marcinie, według mnie, wokal w utworze o takowej (bogatej) strukturze i treści (ekstatycznych tonów) jest zbyteczny.