Pozwól, iż dziś krótko i wprost: Twój temat cechuje bdb dynamika; "czuć" w owym słuszny ferwor, ekscytację. Ekspresywne bębny, będące odzwierciedleniem "siły ducha"; przepotężne trąby intensyfikujące pasję nut tudzież strzeliste wręcz hieratyczne w swym "profilu" smyczki tworzą aurę patosu; zgrabnego spiritus movens... ^D Technicznie jest wielce poprawnie acz krztynę niknie Piano (w swej krótkiej acz pełnej wigoru wariacji; od 0:55) czy też wcześniej flet (?); również niemalże przez kompletną długość utworu słyszalne są przedziwne rejestry jakiegoś (szorującego) tonu (np. w 1:14/1:16/1:22). Stwarza to wrażenie "nieczystości miksu". Outro... czarownie kojące.
PS. Krzysiu, gratuluję Ci tak ambitnego przedsięwzięcia.
PS. Krzysiu, gratuluję Ci tak ambitnego przedsięwzięcia.