Dziękuję Wam za wszystkie opinie. Nie sądziłem, że wytworzy się z tego taka merytoryczna dyskusja, a nawet polemika. Miło poczytać tak szczegółowe analizy miksu, masteringu i aranżacji. Cieszę się, jeśli piszecie, że przyjemnie się słucha tej muzyki, ale również jestem wdzięczny za wszelkie uwagi techniczne, zwłaszcza te krytyczne, bo zawsze można się czegoś nauczyć i wyciągnąć wnioski.
Zdaję sobię sprawę, że nie jest to typowy psy-trance i nawet nie próbuję się dostosowywać do współczesnych trendów produkcyjnych tego gatunku. Natomiast uznałem, że jest tu wystarczająco elementów, żeby nazwać to właśnie psy-transem. Ale generalnie jest to cecha wszystkich moich kawałków, że nie wpasowują się wprost w jakiś konkrenty gatunek. Forma też z premedytacją jest bardziej zwięzła, a zakończenie ma właśnie wywoływać taki niedosyt na końcu. Perkusjonalia może rzeczywiście są odrobinę zbyt schowane i brak tutaj wyraźnego werbla, ale zależało mi bardziej na podkreśleniu brzmień sytezatorowych. Perkusja jest tutaj generalnie dość oszczędnie zaaranżowana.
Jeśli chodzi o poziom głośności, nie próbuję tutaj silić się na bardzo głośny master. Wolę, żeby utwór zabrzmiał poprawnie na różnych urządzeniach, bez ściśniętej dynamiki i bez przesterowań transjentów, nawet kosztem energii miksu. Zwłaszcza, że każdy z serwisów streamingowych i tak potem jeszcze koduje po swojemu te kawałki i jest ryzyko, że pojawią się nieporządane zniekształcenia. Nie robię kawałka do radia, ani do telewizji, ani na płytę, więc wychodzę z założenia, że każdy i tak sobie indywidualnie może odrobinę podgłośnić. A jeśli ktoś zdecyduje się użyć tej muzyki w jakimś filmiku lub podcaście, to też sobie ustawi poziomy, korekcję i kompresję po swojemu, więc lepiej zostawić zapas dynamiki. Ale mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że ten miks mógłby zabrzmieć głośniej, bez nadmiernego pompowania, nadal mam nad czym popracować.
PS: Brzmienie "gitary" to jest tak naprawdę syntetyczny acid bas z Cakewalk Z3ta 2 przepuszczony przez wzmacniacz Guitar Rig, z narysowaną ręcznie automatyką na parametrze cut-off low pass filtra. Melodia raczej pochodzi tutaj z automatyki, niż z piano roll
PS: Zanim wypuściłem ten kawałek na soundclouda zrobiłem kilka masterów i odkładałem je na parę dni, żeby właśnie nabrać obiektywnego spojrzenia. Doszedłem do momentu, w którym stwierdziłem, że to jest ta wersja, którą akceptuję, zdawałem sobie sprawę z pewnych niedociągnięć technicznych, o których piszecie, ale bałem się, że coś popsuję, albo zabrnę w ślepy zaułek w miksowaniu i lepiej już nie będzie, a może być gorzej...
Zdaję sobię sprawę, że nie jest to typowy psy-trance i nawet nie próbuję się dostosowywać do współczesnych trendów produkcyjnych tego gatunku. Natomiast uznałem, że jest tu wystarczająco elementów, żeby nazwać to właśnie psy-transem. Ale generalnie jest to cecha wszystkich moich kawałków, że nie wpasowują się wprost w jakiś konkrenty gatunek. Forma też z premedytacją jest bardziej zwięzła, a zakończenie ma właśnie wywoływać taki niedosyt na końcu. Perkusjonalia może rzeczywiście są odrobinę zbyt schowane i brak tutaj wyraźnego werbla, ale zależało mi bardziej na podkreśleniu brzmień sytezatorowych. Perkusja jest tutaj generalnie dość oszczędnie zaaranżowana.
Jeśli chodzi o poziom głośności, nie próbuję tutaj silić się na bardzo głośny master. Wolę, żeby utwór zabrzmiał poprawnie na różnych urządzeniach, bez ściśniętej dynamiki i bez przesterowań transjentów, nawet kosztem energii miksu. Zwłaszcza, że każdy z serwisów streamingowych i tak potem jeszcze koduje po swojemu te kawałki i jest ryzyko, że pojawią się nieporządane zniekształcenia. Nie robię kawałka do radia, ani do telewizji, ani na płytę, więc wychodzę z założenia, że każdy i tak sobie indywidualnie może odrobinę podgłośnić. A jeśli ktoś zdecyduje się użyć tej muzyki w jakimś filmiku lub podcaście, to też sobie ustawi poziomy, korekcję i kompresję po swojemu, więc lepiej zostawić zapas dynamiki. Ale mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że ten miks mógłby zabrzmieć głośniej, bez nadmiernego pompowania, nadal mam nad czym popracować.
PS: Brzmienie "gitary" to jest tak naprawdę syntetyczny acid bas z Cakewalk Z3ta 2 przepuszczony przez wzmacniacz Guitar Rig, z narysowaną ręcznie automatyką na parametrze cut-off low pass filtra. Melodia raczej pochodzi tutaj z automatyki, niż z piano roll
PS: Zanim wypuściłem ten kawałek na soundclouda zrobiłem kilka masterów i odkładałem je na parę dni, żeby właśnie nabrać obiektywnego spojrzenia. Doszedłem do momentu, w którym stwierdziłem, że to jest ta wersja, którą akceptuję, zdawałem sobie sprawę z pewnych niedociągnięć technicznych, o których piszecie, ale bałem się, że coś popsuję, albo zabrnę w ślepy zaułek w miksowaniu i lepiej już nie będzie, a może być gorzej...