Cześć
Od siebie mogę powiedzieć tyle, że sam chciałem iść na ten kierunek, tyle że to było jakieś 5 lat temu. Byłem nawet na rekrutacji ale się nie dostałem. Bardzo prawdopodobne, że coś się w tym czasie zmieniło.
Kierunek był otwierany bodajże dla 30 osób, a chętnych było coś około 250. Egzamin wstępny składał się z dwóch etapów - ustny oraz pisemny.
Ustny polegał na powtórzeniu (zanuceniu, zaśpiewaniu) krótkiej melodii, którą egzaminator zagrał na pianinie.
Pisemny z tego co pamiętam opierał się głównie na podstawowej wiedzy teoretycznej. Były też pytania o konkretne utwory, gatunki muzyczne czy np. interwały - w salach były normalnie głośniki i puszczali nam muze Kandydatów było na tyle dużo, że rozsadzili nas na dwóch największych audytoriach wydziału fizyki.
Wynik egzaminu wyglądał tak, że z ustnego dostawało się 0 / 0.25 / 0.5 / 0.75 / 1 pkt. Potem uzyskany wynik z pisemnego mnożyło się przez to co się uzyskało na ustnym i w ten sposób te 25 czy 30 najlepszych osób się dostawało. Tak jak wspomniałem, to było dawno i bardzo prawdopodobne, że coś się zmieniło.
Co od pracy po ukończeniu - z tego co słyszałem, różnie. Zależy co chcesz robić i jakie masz umiejętności. W tamtym czasie gdzieś ktoś pisał, że wykładowcy jakby nie do końca wiedzą co chcą ze studentami zrobić. A, no i pamiętam że prowadzący egzamin wspomniał, że warunek konieczny to słuch muzyczny
Mam nadzieje, że pomogłem w jakimś stopniu.
Pozdrawiam
Od siebie mogę powiedzieć tyle, że sam chciałem iść na ten kierunek, tyle że to było jakieś 5 lat temu. Byłem nawet na rekrutacji ale się nie dostałem. Bardzo prawdopodobne, że coś się w tym czasie zmieniło.
Kierunek był otwierany bodajże dla 30 osób, a chętnych było coś około 250. Egzamin wstępny składał się z dwóch etapów - ustny oraz pisemny.
Ustny polegał na powtórzeniu (zanuceniu, zaśpiewaniu) krótkiej melodii, którą egzaminator zagrał na pianinie.
Pisemny z tego co pamiętam opierał się głównie na podstawowej wiedzy teoretycznej. Były też pytania o konkretne utwory, gatunki muzyczne czy np. interwały - w salach były normalnie głośniki i puszczali nam muze Kandydatów było na tyle dużo, że rozsadzili nas na dwóch największych audytoriach wydziału fizyki.
Wynik egzaminu wyglądał tak, że z ustnego dostawało się 0 / 0.25 / 0.5 / 0.75 / 1 pkt. Potem uzyskany wynik z pisemnego mnożyło się przez to co się uzyskało na ustnym i w ten sposób te 25 czy 30 najlepszych osób się dostawało. Tak jak wspomniałem, to było dawno i bardzo prawdopodobne, że coś się zmieniło.
Co od pracy po ukończeniu - z tego co słyszałem, różnie. Zależy co chcesz robić i jakie masz umiejętności. W tamtym czasie gdzieś ktoś pisał, że wykładowcy jakby nie do końca wiedzą co chcą ze studentami zrobić. A, no i pamiętam że prowadzący egzamin wspomniał, że warunek konieczny to słuch muzyczny
Mam nadzieje, że pomogłem w jakimś stopniu.
Pozdrawiam