Tak moda wraca...
Romy & Fred again.. - Strong
Romy & Fred again.. - Strong
Calvin Harris, Ellie Goulding - Miracle
To z ostatniego nawet półrocza przykłady.
Nie wiem czy ograniczał sprzęt, czy wyobraźnia, (JMJ w latach 70 i 80-tych tworzył cuda) czy chciano po prostu powoli ewoluować. Oczywiście cyfra przebija analog pod każdym względem. Dziś jest dziś, a kiedyś było kiedyś. Jednakże skoro teraz panuje moda na takie wykonania, to chyba coś zaczyna się zmieniać. Nie buduje tutaj argumentu pod moje teorie ale chyba ten wszech ogólny hałas w muzyce zaczyna być męczący i ludzie jak i może pro producenci szukają jakiejś innej drogi, innego sposobu do wywierania napięcia w muzyce i chyba postawili na sentymentalizm emocjonalny. Przypatruję się temu z zaciekawieniem. I przysłuchiwać też należy się z uwagą, a nie naśladować utarte już ścieżki. Dobrze byłoby, aby ta muzyka nie była zamordowana głośnością i sprasowana procesorami dźwięku. Zawsze powtarzałem, że muzyka musi mieć klimat, opowiadać sobą coś, niech ten iluzoryczny świat przenosi jakieś emocje prawdziwe, a nie sztuczne fajerwerki jak mówił Shadowfinder. Muzyka musi mieć melodie, rytm, dynamikę, głębię i przestrzeń do rozwijania wszystkich tych przymiotów.
Wewnętrzna tkanka muzyki - tego nie da się oszukać, nie da oszukać się fizyki, nie da oszukać się percepcji. Nie twierdzę, że muzyka to tylko dynamika i cyferki, matematyka i fizyka ale to większość dzisiejszych producentów amatorów i dyletantów, którzy podejście do muzyki mają na poziomie homeopatycznym, doprowadzili do tego, że tak jest to postrzegane. Adam Sztaba też często w programie MBTM mówił, że energicznie wcale nie znaczy głośno. Głośno wcale nie znaczy lepiej z kolei ja uważam.
Idąc dalej drogą, którą idzie muzyka nie powstaną klasyki, nie będzie więcej nagrań legendarnych. Uda się czasem zabłysnąć w radiu ale to na 2 miesiące. Nazwać to umiarkowanym sukcesem ... to za dużo powiedzieć.
Wewnętrzna tkanka muzyki - tego nie da się oszukać, nie da oszukać się fizyki, nie da oszukać się percepcji. Nie twierdzę, że muzyka to tylko dynamika i cyferki, matematyka i fizyka ale to większość dzisiejszych producentów amatorów i dyletantów, którzy podejście do muzyki mają na poziomie homeopatycznym, doprowadzili do tego, że tak jest to postrzegane. Adam Sztaba też często w programie MBTM mówił, że energicznie wcale nie znaczy głośno. Głośno wcale nie znaczy lepiej z kolei ja uważam.
Idąc dalej drogą, którą idzie muzyka nie powstaną klasyki, nie będzie więcej nagrań legendarnych. Uda się czasem zabłysnąć w radiu ale to na 2 miesiące. Nazwać to umiarkowanym sukcesem ... to za dużo powiedzieć.