Najgorszy w moim przypadku jest fakt, że czuję się jakbym był uzależniony od tego. Czasami chciałbym przestać, ale nie potrafię bo produkcja to jest coś więcej dla mnie niż tylko codziennie wykonywana rutynowa czynność. Zauważyłem że ta melancholia u mnie nastąpiła potym jak już wszystko odkryłem. Co sie dzieje z dźwiękiem jak to działa i wszystkie efekty. Wydaje mi się że nie mam takiego wyzwania, do którego mógłbym dążyć. Kiedyś wielkim wyzwaniem dla mnie było zaaplikowanie reverbu na ścieżkę. Teraz się już nad tym nie zastanawiam jak to robię...
Historia bez happy end'u |
|