Samą muzyką świata nie zmienimy, bo gustu ludzi zmienić się nie da. Drobna garstka ludzi też nie przebije tony komercyjnych, lekkich i przyjemnych w odbiorze utworów, masowo dziś produkowanych, a nie tworzonych. Podaż spełnia tylko wymagania tego na co jest popyt więc istnieją bardziej i mniej faworyzowane rodzaje muzyki. Co do mixu, nie samym mixem człowiek żyje.
Teraz tak ogólnie...
Moi Drodzy...
Teraz tak ogólnie...
Moi Drodzy...
W artykule nie poruszyłem jedynie problemu komercji, która pożera nawet ambitnych ludzi czasem. Pisałem o sukcesie, o ambicjach i o znaczeniu muzyki, także krótko o tym co różni amatora i profesjonaliste, również o zastoju w całym świecie muzycznym, bo taki jednak dostrzegam. Gdyż jak pisałem zapatrzony jestem w klasyki, ponieważ nic innego nie robi na mnie (i nie tylko zresztą na mnie) wrażenia takiego jak one, bo dziś raczej ciężko już o objawienia takie jakie miały miejsce kiedyś. Tempa nabiera jedynie wszechogarniająca komercja i jak mówili niektórzy uczestnicy dyskusji to tylko wierzchołek góry lodowej, jednak na tyle pokaźny aby przyćmić pozostałą, bardziej barwną część świata muzyki. W swoim artykule głównie skupiłem się na twórcach, największą oczywiście jednak grupą odbiorców są słuchacze komercyjni - co taki typ muzyki jak i ten problem tylko spotęgowało. Dlatego warto poruszać takie tematy i promować muzykę będącą w cieniu, gdyż zróżnicowanie jest lekarstwem na zastój, który pozwala komercji nabierać siły. Potrzebna jest także rywalizacja na wielu innych płaszczyznach niż tylko na poziomie dyskoteki Dance,Trance czy House. Rywalizacji która napędziłaby jakość artystyczną nowych nagrań. Zdecydowanie odmawiam przemianowania pojęcia "muzyka" na sieczke i rąbankę, którą jesteśmy zalewani zewsząd. Tej muzyki dzisiejszej już nie sposób odczuć jak tamtej, nie ma tej otoczki i tej atmosfery czasów, w których muzyka miała ogromne znaczenie, niosła przekaz i podnosiła ludzi na duchu, pozwalała wierzyć w ideały. Dziś ludzie nia mają o czym śpiewać, nie mają czego przekazywać, bo wszystko mają od dziecka na srebrnej tacy, wolność, wolność słowa, zero barier więc nie czują sensu swego przekazu jak artyści jeszcze 40, 30 czy 20 lat temu i to jest także poważny problem, problem pustki artystycznej zastępowanej przerostem formy nad treścią. Ja co za tym idzie nie mam czego słuchać jako słuchacz który ma już doświadczenie w muzycznym świecie i jest dość osłuchany. Słuchacz, który był świadkiem postępu sprzed 20 lat, jak i postępu obecnego, słuchacz, który czuje różnicę, a raczej przepaść. Dlatego uważam że muzyka skończyła się na tamtych czasach.