Ja właśnie chciałbym Wam polecić Cubase 7 (zwłaszcza wersję 7). W tej chwili jestem pod wielkim wrażeniem tego oprogramowania. Używałem tego kiedyś - dokładnie wersji SX3 - ot, wtedy był to bardziej rozbudowany edytor wraz z obsługą VST. Wtedy korzystałem z trybu rewire - miałem podpiętego Reasona 2.5 i cały zestaw sprawdzał się doskonale, ponieważ DAW Steinberga już wtedy miał nieporównywalne możliwości edycji MIDI. Minęło trochę czasu i przeszedłem na Cubase 6.5 - następnie nieomal od razu ukazała się wersja 7 (niestety, nie załapałem się na darmowy upgrade). Pracowałem w tym trochę tak samo, jak niegdyś na SX3 i na Reasonie do wersji 7. Robiłem wszystko ręcznie, z czasem odkryłem, że istnieje coś takiego jak transpozycja z zachowaniem dźwięków wybranej gamy. Było to dla mnie bardzo pomocne. Kilka dni temu, na próbę, uruchomiłem w Cubase - "Transpose Track". Jeśli się nie mylę to został on wprowadzony coś w wersji 6. Zatkało mnie, kiedy zobaczyłem, do czego ta opcja służy. Nigdy z takich maszynek nie korzystałem, to cudo pozwala dokonać transpozycji całego zaznaczonego fragmentu o określone wartości, zgodnie z wybraną gamą. Czyli zamiast mozolnie, ręcznie pracować nad utworem i zmianą wysokości dźwięków na poszczególnych trackach, mogłem zrobić to błyskawicznie z tym samym rezultatem. Dość powiedzieć, żę w 10 minut zrobiłem to, nad czym siedziałem około 2 godzin pracując ręcznie. Jednak to jeszcze nic - w wersji 7 pojawił się "Chord track" - do tej pory go ignorowałem, jednak postanowiłem zapoznać się z jego możliwościami: niezwykła rzecz. Wprowadzam nazwę akordu na ścieżce i definiuję, jak poszczególne tracki midi mają reagować na ten akord. Tracki same są transponowane o wymagane wartości. Mogę zmienić akord - zmieni się też cały utwór (jednak trzeba stosować to z rozwagą). Podsumuję: mogę teraz skupić się bardziej na komponowaniu i pracy twórczej, niż na mozolnym wklepywaniu nutek. Bardzo Wam polecam takie rozwiązanie.
Zdaję sobie sprawę, że wielu malkontentów powie, iż takie samograje nie są potrzebne - przecież można to samo zrobić ręcznie. To prawda, jednak te opcje są niejako w standardzie - Cubase ma ogromne zalety i bez tych wodotrysków. Sam ich nie doceniałem, odkryłem to przypadkiem. Jeśli macie możliwość się z tym zapoznać (w wersji demo) - zdecydowanie polecam ten edytor. Przecież chodzi o to, aby po prostu robić lepszą muzykę, do tego łatwiej.
Jestem zdania, że za kilka lat znajomość teorii, gam oraz budowy akordów zupełnie nie będzie potrzebna. A muzyka nadal będzie powstawać.
Pozdrawiam.
Zdaję sobie sprawę, że wielu malkontentów powie, iż takie samograje nie są potrzebne - przecież można to samo zrobić ręcznie. To prawda, jednak te opcje są niejako w standardzie - Cubase ma ogromne zalety i bez tych wodotrysków. Sam ich nie doceniałem, odkryłem to przypadkiem. Jeśli macie możliwość się z tym zapoznać (w wersji demo) - zdecydowanie polecam ten edytor. Przecież chodzi o to, aby po prostu robić lepszą muzykę, do tego łatwiej.
Jestem zdania, że za kilka lat znajomość teorii, gam oraz budowy akordów zupełnie nie będzie potrzebna. A muzyka nadal będzie powstawać.
Pozdrawiam.