(12.06.2014, 14:45)ViVi napisał(a): Na samym początku preview'u leci tylko końcówka "wstępu" budującego napięcie przed pierwszą częścią melodii. Może odsłuchanie mojego utworu w mixie trochę rozjaśni sprawę: https://soundcloud.com/inspiron/tp31 (od 1:30:09). Build up zrobiłem według własnego upodobania, a nie schematów, które nie za bardzo mi się podobają. Tak więc przed breakdown'em słychać tylko wstęp i pierwszą część melodii, a dopiero w nim słychać obie części.
No i właśnie! Słuchaliśmy 2 innych kawałków. Tutaj (w tym mixie) słyszę, że jednak jakiś build-up jest i skądś te melo się wyłania. Z Twojego preview nie można było czegoś takiego wywnioskować
Co do budowania build-upów to rozumiem, szanuję i pochwalam chodzenie swoimi ścieżkami, jednak po Twoim krótkim fragmencie żadnego build-upa nie mogłem wychwycić, stąd moje dotyczące go rady.
Co i tak wszystko nie zmienia faktu, że przed breakiem jest prawie dokładnie to samo co po, dzieje się więcej, a różnice usłyszałem dopiero za którymś razem, jak zwróciłeś na to moją uwagę.
(12.06.2014, 14:45)ViVi napisał(a): Mój jest właśnie "potraktowany" distortionem.
Distortem jest potraktowany ten, którego prawie nie słychać, a ten upliftowy słychać i muli
(12.06.2014, 14:45)ViVi napisał(a):No to mnie teraz kolego rozśmieszyłeś(11.06.2014, 16:46)Reac7 napisał(a): Tutaj próka basu agresywnego wg mnie :Jeśli to coś to według ciebie Trance to nie mam o czym z tobą rozmawiać. Tego nawet nie ma sensu porównywać do jakiegokolwiek Upliftu. Po odsłuchaniu tego utworu moja opinia na twój temat legła w gruzach. :P
http://www.allmusic.com/song/delicious-d...0020457326
Po pierwsze nigdzie nie napisałem, że to "coś" to wg mnie Trance, napisałem że to jest wg mnie agresywny bas.
Po drugie kawałek wytrzasnąłem na szybko z playlisty Trance w moim foobarze, a traczek jest remixem jak najbardziej transowego kawałka "Trancedellic – Delicious Dreamer".
O tym jak bardzo transowe są remiksy transowych kawałków myślę, że nie ma sensu się sprzeczać, tymbardziej jeśli obiektem rozważań jest BAS a nie [ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał] zestaw cech odpowiadających za to, jak bardzo kawałek kwalifikuje się do tak niesamowicie ściśle określonych ram gatunku "trance".
(12.06.2014, 14:45)ViVi napisał(a): Andy Blueman tworzył utwory z dużą ilością instrumentów, które głównie budują ten emocjonalny klimat. Gdybym miał dostęp do pełnej orkiestry na dobrym sprzęcie to też wziąłbym się za produkowanie takiej muzyki. Niestety nie mam takich możliwości więc robię te "square gate'y latające po panoramie". Nie zgodzę się z tobą, że nie wystarczy to by stworzyć coś emocjonalnego. Posłuchaj sobie choćby najpopularniejszego chyba utworu z gatunku Trance - "Adagio For Strings". Tam lead jest kwintesencją emocjonalnego przekazu, a to co dzieje się od 7:20 to coś naprawdę pięknego. Dla jednych będzie to tylko trzeszczenie i pisk, ale ja właśnie w tym słyszę emocje i naprawdę uważam, że te dźwięki nie są przypadkowe. Podobnie jest również w "Serenity" Armina.Klimat Bluemana, Adagio For Strings, czy Serenity jest wynikiem perfekcyjnego doboru dźwięku (strona techniczna) do świetnej kompozycji(no, tutaj Tiesto zbyt dużo robić nie musiał, hehe). Obydwa wymienione przez Ciebie kawałki uwielbiam, dalej jednak zaznaczam, że ich fenomen nie jest zasługą JEDYNIE dźwięków/leadów.
W Twoim kawałku elementy średnio ze sobą współgrają, a melodia też mi się nie podoba, dlatego uważam, że powinieneś więcej pracować na dobre efekty.
A jako, że większość wypowiedzi jest tu raczej nieprzychylna temu kawałkowi, na Twoim miejscu nie broniłbym się przed tym, że faktycznie może coś nie grać.