Transowy new age soundtrack. Klimatem trochę przypomina Pink Floyd, ale ze względu na syntentyczną aranżację bliżej tutaj jednak do muzyki typowo elektronicznej.
Uwagę zwraca rytmiczny, syntetyczny bas oraz transowe brzmienia xylofonowe (tak zgaduję, że to instrument zbliżony do xylofonu). Barwa solowa przynosi skojarzenia z "Shine on You Crazy Diamond" Pink Floyd. Świadome lub nie, ale bardzo ciekawe nawiązanie do stylu gry Richarda Wright'a. Taka muzyka z powodzeniem wpasowałaby się w jakiś ambitny film sc-fi sprzed 30 lat. Z jednej strony mamy tutaj mechaniczne powtórzenia, które mogłyby obrazować jakieś maszyny lub roboty, natomiast uzupełnione są kontemplacyjnym tematem solowym, otwierającym przestrzeń (np. kosmiczną lub pustkowie opuszczonej planety)
W drugiej części interesująco rozwijają się kwaśne dźwięki i dochodzi oszczędna perkusja, która nadaje rytm, ale nie stara się wybijać na pierwszy plan. Po prostu jest, aby zagęścić fakturę i dodać pulsujący bit.
Trzecia część obfituje w partie pianina z mocnym pogłosem. Na koniec pozostaje już samo pianino. Ten ascetyzm kontrastuje znacznie z resztą utworu, ale nie jest to tutaj wadą.
Moja ocena 5/5. Gratuluję świetnej kompozycji.
Uwagę zwraca rytmiczny, syntetyczny bas oraz transowe brzmienia xylofonowe (tak zgaduję, że to instrument zbliżony do xylofonu). Barwa solowa przynosi skojarzenia z "Shine on You Crazy Diamond" Pink Floyd. Świadome lub nie, ale bardzo ciekawe nawiązanie do stylu gry Richarda Wright'a. Taka muzyka z powodzeniem wpasowałaby się w jakiś ambitny film sc-fi sprzed 30 lat. Z jednej strony mamy tutaj mechaniczne powtórzenia, które mogłyby obrazować jakieś maszyny lub roboty, natomiast uzupełnione są kontemplacyjnym tematem solowym, otwierającym przestrzeń (np. kosmiczną lub pustkowie opuszczonej planety)
W drugiej części interesująco rozwijają się kwaśne dźwięki i dochodzi oszczędna perkusja, która nadaje rytm, ale nie stara się wybijać na pierwszy plan. Po prostu jest, aby zagęścić fakturę i dodać pulsujący bit.
Trzecia część obfituje w partie pianina z mocnym pogłosem. Na koniec pozostaje już samo pianino. Ten ascetyzm kontrastuje znacznie z resztą utworu, ale nie jest to tutaj wadą.
Moja ocena 5/5. Gratuluję świetnej kompozycji.