Hey Castiel.
"The Hopes Of The Devil": podoba mi się (!) "charakter" Twego utworu; lekko filmowy. Ponury, nieomalże apokaliptyczny w swym brzmieniu. Aranż zróżnicowany; wielokształtny w doborze świetnych dźwięków i prezencji tychże. Jednakże, Sound Design tak swoiście potraktowany w miksie kreuje "refleksję", według mnie, niewykorzystanego potencjału. Aż żal (!). Technicznie uwagę przykuwa nieklarowna separacja; w "dole" Bass "gryzie się" z krztynę "przymulonym" Kick'iem; Hi Hat'y nieśmiałe; Bongosy trafione acz bez soczystości; werbel zupełnie przypadkowy; niektóre Pad'y (szczególnie finalne) cechują zbyt wysokie rejestry; część instrumentów ot tak sobie "wybrzmiewa" w swej krótkiej "improwizacji"; efekty typu Soundscape (deszcz/burza) brzydko (wręcz rażąco) "milkną". Breakdown/Outro... <hmm>. Niestety "przejścia" to poważny defekt tego projektu. Temat zdecydowanie potrzebuje "horendalnego kooopa"; oszołomienia paletą konkretnych, brutalnie "diabolicznych" barw/tonów i "spojenia" owych w plastycznie ekspresyjną całość. Chciałabym poczuć dreszcze przy odsłuchu (oby niespełnionych) "Nadziei" (Twego) "Diabła"...
"Vor": kakofonicznie. "Dziko" melodyjnie (popędliwe acz osobliwe w tonie Arpeggio); Bassline "zduszony", Fx'y przyzwoite. W wariacji astralnych nieco "szumnych" Pad'ów jest trochę nieprzejrzyście (Side Chain byłby ciekawym zabiegiem); w Beacie zaś jest "arcyspontanicznie": stopa nie do końca "docięta" (takie odnoszę wrażenie). Ogromnie dominuje w miksie przez co reszta instrumentarium "chowa się w jej cieniu". Dodatkowo, "dopieszczenie" Attack'u podrasuje jej "image". Castiel, utwór podobnie jak powyższy potrzebuje większej troski w miksie i masteringu. Przykro mi, lecz z tak wykreowanym "nieokrzesanym" klimatem, nie przekonuje mnie...
PS. Cóż to za... "pierd" w finale.
"The Hopes Of The Devil": podoba mi się (!) "charakter" Twego utworu; lekko filmowy. Ponury, nieomalże apokaliptyczny w swym brzmieniu. Aranż zróżnicowany; wielokształtny w doborze świetnych dźwięków i prezencji tychże. Jednakże, Sound Design tak swoiście potraktowany w miksie kreuje "refleksję", według mnie, niewykorzystanego potencjału. Aż żal (!). Technicznie uwagę przykuwa nieklarowna separacja; w "dole" Bass "gryzie się" z krztynę "przymulonym" Kick'iem; Hi Hat'y nieśmiałe; Bongosy trafione acz bez soczystości; werbel zupełnie przypadkowy; niektóre Pad'y (szczególnie finalne) cechują zbyt wysokie rejestry; część instrumentów ot tak sobie "wybrzmiewa" w swej krótkiej "improwizacji"; efekty typu Soundscape (deszcz/burza) brzydko (wręcz rażąco) "milkną". Breakdown/Outro... <hmm>. Niestety "przejścia" to poważny defekt tego projektu. Temat zdecydowanie potrzebuje "horendalnego kooopa"; oszołomienia paletą konkretnych, brutalnie "diabolicznych" barw/tonów i "spojenia" owych w plastycznie ekspresyjną całość. Chciałabym poczuć dreszcze przy odsłuchu (oby niespełnionych) "Nadziei" (Twego) "Diabła"...
"Vor": kakofonicznie. "Dziko" melodyjnie (popędliwe acz osobliwe w tonie Arpeggio); Bassline "zduszony", Fx'y przyzwoite. W wariacji astralnych nieco "szumnych" Pad'ów jest trochę nieprzejrzyście (Side Chain byłby ciekawym zabiegiem); w Beacie zaś jest "arcyspontanicznie": stopa nie do końca "docięta" (takie odnoszę wrażenie). Ogromnie dominuje w miksie przez co reszta instrumentarium "chowa się w jej cieniu". Dodatkowo, "dopieszczenie" Attack'u podrasuje jej "image". Castiel, utwór podobnie jak powyższy potrzebuje większej troski w miksie i masteringu. Przykro mi, lecz z tak wykreowanym "nieokrzesanym" klimatem, nie przekonuje mnie...
PS. Cóż to za... "pierd" w finale.