Staram się to zrozumieć i wnioskuję tak:
Herc to jeden cykl fali dźwiękowej na sekundę. Czyli 1 Hz oznacza, że w czasie jednej sekundy np. oscylator wytworzył jeden cykl sinusoidy (jej start na poziomie środka, następnie powyżej poziomu, potem zjazd poniżej poziomu, powrót do poziomu środka to koniec cyklu). Jeden taki cykl fali na sekunde to 1 Hz. Czyli 2 Hz to dwa kompletne cykle fali na sekundę itd.
Jest spór między zwolennikami stroju 432 Hz a stroju 440 Hz, spór o to, czy np. struna A w gitarze ma być strojona tak, aby w 1 sekundzie wydobywała 432 czy 440 kompletnych cykli drgań fali. Ktoś powie, a jaka to różnica? Sprawa komplikuje się, gdy weźmie się pod uwagę, że do struny A trzeba dostroić resztę strun. A także bas, piano, smyczki itd. Gdy szarpnę samą strunę A, to w jednej sekundzie w moje ciało uderzy 440 kompletnych cykli fali, drgań. KOMPLETNYCH. Czyli gdy kończy się sekunda, kończy się ostatni cykl fali. Ale co będzie, gdy uderzę w strunę E? Ile herców (kompletnych cykli fali) walnie we mnie w czasie sekundy, gdy uderzę w strunę E? Będzie to 659,2 Hz. I teraz, co będzie gdy jednocześnie uderzę w strunę A i E? Na końcu każdej sekundy struna A kończy ostatni cykl fali, a w tym samym punkcie końca sekundy struna E ostatniego cyklu nie kończy. Gdy spojrzy się na tabelę herców stroju 440, to tylko struna A kończy cykl fali wraz z końcem sekundy. Pozostałe struny w tym samym czasie są niemal każda w innym punkcie cykli swych fal. Wyobraźmy sobie, że uderzyliśmy jednocześnie we wszystkie struny fortepianu, których czestotliwości widać w tabeli 440. Wybrzmiewają one przez wiele sekund. Na końcu każdej sekundy każda struna jest w innym miejscu swego cyklu fali. Czy to ma jakieś znaczenie? Czy źle działa na człowieka? Nie wiem. Zupełnie inaczej jest przy stroju 432. Gdy spojrzy się na tabelę stroju 432, widać, że w czasie jednej sekundy chyba każda struna daje pełną ilość cykli fal, a nie ułamkową. Nie ma tam chyba nic po przecinku. Ich cykle fal bardziej się na siebie nakładają. Można to zobrazować za pomocą rytmu. Załóżmy, że stopa co sekundę daje dwa pełne cykle rytmu (dwa uderzenia), a tymczasem hihat daje co sekundę cztery uderzenia. Są to pełne cykle rytmu, a ponieważ są pełne, dlatego się na siebie nakładają. Stopa ma inny rytm, hihat inny, ale mimo to się na siebie nakładają. Ale co będzie, jeśli stopa da na sekundę nie 2 równe uderzenia, ale 2.1, a hihat nie 4 pełne, tylko 4.3? Wówczas będą się nakładały w mniejszym stopniu w ciągu jednej sekundy. Podobnie jest z falami dźwiękowymi. Przy stroju 432 dźwięki grane jednocześnie, czy w tym samym rytmie, bardziej się na siebie nakładają, jeśli chodzi o częstotliwość fal. Nie wierzę w żadne czakramy, jestem chrzescijaninem, widzę tu po prostu prawa fizyki. O ile to dobrze zrozumiałem.
Polecam może ten artykuł:
http://muzyka.onet.pl/jazz/leszek-mozdze...iemi/0krw2
Herc to jeden cykl fali dźwiękowej na sekundę. Czyli 1 Hz oznacza, że w czasie jednej sekundy np. oscylator wytworzył jeden cykl sinusoidy (jej start na poziomie środka, następnie powyżej poziomu, potem zjazd poniżej poziomu, powrót do poziomu środka to koniec cyklu). Jeden taki cykl fali na sekunde to 1 Hz. Czyli 2 Hz to dwa kompletne cykle fali na sekundę itd.
Jest spór między zwolennikami stroju 432 Hz a stroju 440 Hz, spór o to, czy np. struna A w gitarze ma być strojona tak, aby w 1 sekundzie wydobywała 432 czy 440 kompletnych cykli drgań fali. Ktoś powie, a jaka to różnica? Sprawa komplikuje się, gdy weźmie się pod uwagę, że do struny A trzeba dostroić resztę strun. A także bas, piano, smyczki itd. Gdy szarpnę samą strunę A, to w jednej sekundzie w moje ciało uderzy 440 kompletnych cykli fali, drgań. KOMPLETNYCH. Czyli gdy kończy się sekunda, kończy się ostatni cykl fali. Ale co będzie, gdy uderzę w strunę E? Ile herców (kompletnych cykli fali) walnie we mnie w czasie sekundy, gdy uderzę w strunę E? Będzie to 659,2 Hz. I teraz, co będzie gdy jednocześnie uderzę w strunę A i E? Na końcu każdej sekundy struna A kończy ostatni cykl fali, a w tym samym punkcie końca sekundy struna E ostatniego cyklu nie kończy. Gdy spojrzy się na tabelę herców stroju 440, to tylko struna A kończy cykl fali wraz z końcem sekundy. Pozostałe struny w tym samym czasie są niemal każda w innym punkcie cykli swych fal. Wyobraźmy sobie, że uderzyliśmy jednocześnie we wszystkie struny fortepianu, których czestotliwości widać w tabeli 440. Wybrzmiewają one przez wiele sekund. Na końcu każdej sekundy każda struna jest w innym miejscu swego cyklu fali. Czy to ma jakieś znaczenie? Czy źle działa na człowieka? Nie wiem. Zupełnie inaczej jest przy stroju 432. Gdy spojrzy się na tabelę stroju 432, widać, że w czasie jednej sekundy chyba każda struna daje pełną ilość cykli fal, a nie ułamkową. Nie ma tam chyba nic po przecinku. Ich cykle fal bardziej się na siebie nakładają. Można to zobrazować za pomocą rytmu. Załóżmy, że stopa co sekundę daje dwa pełne cykle rytmu (dwa uderzenia), a tymczasem hihat daje co sekundę cztery uderzenia. Są to pełne cykle rytmu, a ponieważ są pełne, dlatego się na siebie nakładają. Stopa ma inny rytm, hihat inny, ale mimo to się na siebie nakładają. Ale co będzie, jeśli stopa da na sekundę nie 2 równe uderzenia, ale 2.1, a hihat nie 4 pełne, tylko 4.3? Wówczas będą się nakładały w mniejszym stopniu w ciągu jednej sekundy. Podobnie jest z falami dźwiękowymi. Przy stroju 432 dźwięki grane jednocześnie, czy w tym samym rytmie, bardziej się na siebie nakładają, jeśli chodzi o częstotliwość fal. Nie wierzę w żadne czakramy, jestem chrzescijaninem, widzę tu po prostu prawa fizyki. O ile to dobrze zrozumiałem.
Polecam może ten artykuł:
http://muzyka.onet.pl/jazz/leszek-mozdze...iemi/0krw2