(13.10.2017, 22:07)CaffeineMC napisał(a): Trzeba przyznać, że sporo się dzieje i w miarę na 1 rzut ucha klei, ale skoro mamy się poczepiać ;] to; za dużo dołu przy tym basowym padzie, który przewija się przez większość utworu, nieprzyjemnie dudni , przejście na 1:42 podobnie warto by odciąć dół, mam na myśli snary. Piano takie "zwykłe" średnio pasuje mi barwowo, bo dookoło sporo kwaśnych fx-owych dźwieków a tu takie beznamiętne piano. Wysłuchałem całe i daje mocne 4, głównie za ogrom pomysłów, zdaję sobie sprawę, że przy takiej ilości brzmień nie jest łatwo to poogarniać, ale odpuść takie nastawienie;
"Nie jest to może arcydzieło i kunszt producencki na najwyższym poziomie ale nigdy takim być nie miał"
Jeżeli zabieramy się za projekt, to założenie jest takie żeby zrobić to na tyle dobrze na ile nas stać w danym momencie uwzględniając okoliczności i umiejętności, ale jeśli utwór już, jak wnioskuje, trochę Cię zmęczył to go zostaw w spokoju;]
Dzięki za komentarz. Ten bas dudni pewnie dlatego, że pracuję na bardzo biedackim sprzęcie i pewnie po prostu moje słuchawki tego nie odtwarzają tak jak to faktycznie brzmi i np. u mnie nic nie dudni ale niedługo może to się zmieni bo od dawna planuję zakup lepszych odsłuchów. Pierwszy raz robiłam coś w tym gatunku na poważnie (bo próby kiedy dopiero co zaczynałam ogarniać daw się nie liczą hehe) i jest to chyba mój najdłuższy track. Faktycznie zaczynałam się już gubić przy dopieszczaniu każdego brzmienia z osobna bo ścieżek w projekcie jest naprawdę dużo i aż musiałam porobić sobie osobne foldery na różne instrumenty np. perkę, bass, piano, efekty itp. itd. a i tak ostatecznie jest bałagan.
Cieszę się, że track jest w Twoim odczuciu pomysłowy i o to w sumie chodziło
Hehe, a ten cytat wydaje mi się dziwnie znajomy
To był track nad którym spędziłam chyba najwięcej czasu jak dotąd ze wszystkich i wykorzystałam w nim większość zdobytych umiejętności i wiedzy. Zaczęłam się bawić pokrętłami i efektami oraz robiłam inne rzeczy o które nie pokusiłam się w innych trackach więc myślę, że pomimo swojej niedoskonałości i odczucia, że jeszcze coś można by w nim zrobić to jestem z niego całkiem zadowolona i myślę, że trochę się też nowych rzeczy nauczyłam robiąc go.
Na chwilę obecną nie mam ochoty i słuchu już do niego wracać bo siedziałam w nim praktycznie miesiąc prawie codziennie po kilka h i chyba mam prawo mieć go już trochę dosyć ale jak już wcześniej pisałam, niewykluczone, że nie wrócę do niego po jakiejś przerwie z nowym, świeżym "spojrzeniem" (a właściwie słuchem) no i tez myślę nowymi doświadczeniami, które pomogą mi go ulepszyć.
Pozdrawiam