Hey Kacper. Według mnie: obie wersje cechują plusy, jak też minusy. Master od LANDR jest bardziej świeży; nie tak zduszony (jak MasteringBOX), "czuć" więcej "powietrza". Pewnie nie jest tak mocno skompresowany i posiada więcej przestrzeni na dźwięki. Jednakże, jest "przelimiterowany"/"przekliperowany"; słychać to w postaci przesterów i click'ów, np. 2:50 (Breakdown). Możliwym jest potraktować "to" automatyką lub przez retusz miksu, lecz jest to LANDR (który używa identycznego algorytmu wobec wszystkich gatunków) i raczej nic już z tym projektem (w tej opcji) nie zrobisz :\. MasteringBOX jest cieplejszy w odbiorze; także "doły" prezentują się korzystniej, wszelako "góra" jest trochę "przytarta" i brak jest "tu" właściwego "tchu"/nasycenia na masterze...
Summa summarum:
* LANDR - dynamiczny i donośny, z lepszym EQ; wszak z bardziej syntetycznym "dołem" i "brudnym" miksem/masterem.
* MasteringBOX - milszy "dół", gorsza equalizacja i słabsza separacja pomiędzy dźwiękami; z kolei miks/master jest czysty.
Tyle od Lady.
Summa summarum:
* LANDR - dynamiczny i donośny, z lepszym EQ; wszak z bardziej syntetycznym "dołem" i "brudnym" miksem/masterem.
* MasteringBOX - milszy "dół", gorsza equalizacja i słabsza separacja pomiędzy dźwiękami; z kolei miks/master jest czysty.
Tyle od Lady.