intro, nie powala 1:09 jakiś kiepski rozwój, riser za głośny, brak przeskoku energii, 2:08 to właściwie kawałek zaczyna grać, 2:35 tu wpada twoj synth, wyobrażam sobie że dla fanów takich motywów być może to się podoba dla mnie jest zwyczajnie repetytywny.... Ogólnie dużo roboty robi tu clap który lata po bokach i nakręca ciekawie rytm.
A to co się dzieje po 3:08 to już własna interpretacja ale wydaje mi się że z napędzaniem tępa ma to nie wiele wspólnego zasadniczo góbiąc moty przewodni kawałku.
Ja to nazywam tak zwanym roz-spojeniem poprzecznym czyli, budujemy motyw o danym charakterze i bądź to z niemocy bożej czy zwyczajnie braku zdolności, nie potrafimy od pocztu do końca ponieść właściwie motywu
3:05 Raczej za długi odjazd od bardziej dynamicznych partii, nijak nawija do tego co było wcześniej lub później.
Strukturalna recydywa.
A to co się dzieje po 3:08 to już własna interpretacja ale wydaje mi się że z napędzaniem tępa ma to nie wiele wspólnego zasadniczo góbiąc moty przewodni kawałku.
Ja to nazywam tak zwanym roz-spojeniem poprzecznym czyli, budujemy motyw o danym charakterze i bądź to z niemocy bożej czy zwyczajnie braku zdolności, nie potrafimy od pocztu do końca ponieść właściwie motywu
3:05 Raczej za długi odjazd od bardziej dynamicznych partii, nijak nawija do tego co było wcześniej lub później.
Strukturalna recydywa.