Witam, chciałem się przedstawić, żeby było po bożemu.
Serdeczne cześć wszystkim użytkownikom tego forum, moją przygodę z tworzeniem muzyki rozpocząłem w programie eJay, a dokładnie eJay hip hop, która wersja niestety nie pamiętam. Pewnego dnia kuzyn powiedział, iż posiada fajny program do 'tworzenia muzyki' he he. No wiadomo jaraliśmy się programem naprawde mocno, ale szkoda tylko że to tylko zwykła zabawka. Składaliśmy jakieś pierwsze klocki i według nas brzmiało to naprawdę super . Z perspektywy czasu no nie koniecznie jest to prawda. Działo się to wszystko w podstawówce. Jednak po pewnym czasie a było to chyba w 3 klasie gimnazjum, szukałem programu który da mi więcej swobody i znalazłem- Fl studio 3 bodajże, wtedy to chyba było jeszcze Fruity loops. Wiadomo jak odpaliłem program to się bałem gdy dodałem patterna na trackliście, że coś popsułem . Można powiedzieć, że był to kombajn, a ja no cóż nie byłem rolnikiem ;P
Bardzo się frustrowałem, że nic nie wychodzi z tej zabawy i wyłączałem program po czym o nim zapominałem i tak kilka razy , ale na szczęście nigdy Frutiego nie odinstalowałem
Gdy już załapałem podstawy, zacząłem tworzyć swoje pierwsze 'dziea'
Brzmiało to wszystko do kitu same przestery, ale mi się podobało i moim kumplom też.
To było najważniejsze xD
Na początku wypuszczałem jakiegoś kakofona z raz na miesiąc albo dwa, potem z coraz większą częstotliwością. Robię muze w sumie z pięć lat z czego 2-3 lata to mocne opierdzielanie się. Zawsze nie lubiłem jak ktoś mi mówi co mam robić, dlatego gdy brat tłumaczył jak to wszystko ogarnąć to ja chciałem dojść do tego sam. Było to takie odkrywanie nowych lądów. Oczywiście była to czysta skondensowana głupota.
Następny etap(przełomowy) to odkrycie mixera jeszcze bardziej niż odkrycie automatyzacji xD No była to rzeźnie jak to wszystko kminiłem. Miałem się już za eksperta a tu prosze wkracza mix, miałem wrażenie, że te wszystkie opcje się nie kończą. Im dłużej składałem te swoje amatorskie utwory to coraz bardziej zdawałem sobie sprawę jak bardzo mało umiem. Pierwszą wtyką, którą non-stop jeździłem było 3xosc. Ta wtyka była dla mnie levelem hard w obsłudze i kilka miesięcy uczyłem się jej obsługi xD
No teraz czasy liceum.
Tutaj robiłem już częściej swoje tracki, ludzie mówili fajnie, fajnie, ale ja wiedziałem, że brzmi to wszystko nadal jak gówno. W dalszym ciągu dawałęm dużo fałszów w melodiach, ale mam ten problem chyba już rozwiązany, przynajmniej mam taką nadzieję <hmm>
Następnie pod koniec liceum spory czas przerwy zaliczyłem, niestety- chyba przez prześladujące mnie wrażenie, że stoje w miejscu.
Ostatnia faza nowożytność.
Tutaj jest coraz lepiej potrafię już skończyć utwór i zrobić miks, ażeby normalny człek nie powiedział, iż mój utwór brzmi jak pralka albo betoniarka lub kosiarka. No kilka razy zostałem ostro pojechany przej Janushy, wybitnych 'znafchuf', którzy ograniczali się do kontentowania tylko jednego gatunku najczęściej disko polo albo hip hopu- nie wiem dlaczego. No nie powiem zabolało czasem A jak puszczałem niezłego hardstajla(dla mnie the best w tamtych latach Bioweapon) to za szybkie albo od razu shit. No cóż wszystkim nie dogodzisz.
Teraz chyba mogę powiedzieć, że zaczynam się ocierać o krawędź fanatyzmu, no i chcę się zarazić totalnym fanatyzmem Użytkowników tego forum, którzy mają np. 30 utworów na soundcloudzie z dobrym miksem, anie byle jakim i nie rzadko z masteringiem, podziwiam takich ludzi.
Gatunki które lubie sobie robić to: dubstepy(kocham, ale moje dropy to, no cóż nie są doskonałe) jakieś hausy czy dance nie wiem dokładnie, bo nie śledze tych gatunków, ale zrobić czasem lubie- dziwne he he
Next chiptune- też kocham te rezonujące dźwięki, z tych commodorów te wybitnie dobre plucki, suche leady soundtracki lubie słuchać i robić jakieś tam swoje. A ostatnio mam niezłą zajawkę na hardcory, a nie słucham prawie wogóle to dopiero dziwne, no chyba ,że Angerfista( pewnie źle to napisałem). Jest to bardzo ciężki gatunek do zrobienia dla mnie, ale przy tym mam niezłą radochę. Czasem lubie sobie skrobnąć jakieś regae, ale to rzadko, wole raczej słuchać. Na tym forum wstyd się przyznać zobaczyłem, że istnieje taki gatunek jak chillout- na pewno będę śledził. Kompromis między wublami a błogą atmosferą.
W planach mam tworzenie harstyle- dla mnie chyba nie ma trudniejszego gatunku do zrobienia. Podziw dla dobrych hardstajlowców tego forum. Uczę się teraz robić hardstylowego kicka, brat mnie szkoli. No ogólnie teraz testuje i uczę się używać kompresji. Jak będę zadawał głupie pytania o budowę utworu to się nazbyt nie denerwujcie, bo jestem antyteoretykiem. O efektach nazwy i tak dalej więcej coś tam wiem, ale pewnie nie raz dowale jak łysy grzywką o parapet jakąś bzdurę. No właśnie przybywam, aby liznąć trochę teorii.
Chyba tyle o mnie, pozdrawiam xD
Serdeczne cześć wszystkim użytkownikom tego forum, moją przygodę z tworzeniem muzyki rozpocząłem w programie eJay, a dokładnie eJay hip hop, która wersja niestety nie pamiętam. Pewnego dnia kuzyn powiedział, iż posiada fajny program do 'tworzenia muzyki' he he. No wiadomo jaraliśmy się programem naprawde mocno, ale szkoda tylko że to tylko zwykła zabawka. Składaliśmy jakieś pierwsze klocki i według nas brzmiało to naprawdę super . Z perspektywy czasu no nie koniecznie jest to prawda. Działo się to wszystko w podstawówce. Jednak po pewnym czasie a było to chyba w 3 klasie gimnazjum, szukałem programu który da mi więcej swobody i znalazłem- Fl studio 3 bodajże, wtedy to chyba było jeszcze Fruity loops. Wiadomo jak odpaliłem program to się bałem gdy dodałem patterna na trackliście, że coś popsułem . Można powiedzieć, że był to kombajn, a ja no cóż nie byłem rolnikiem ;P
Bardzo się frustrowałem, że nic nie wychodzi z tej zabawy i wyłączałem program po czym o nim zapominałem i tak kilka razy , ale na szczęście nigdy Frutiego nie odinstalowałem
Gdy już załapałem podstawy, zacząłem tworzyć swoje pierwsze 'dziea'
Brzmiało to wszystko do kitu same przestery, ale mi się podobało i moim kumplom też.
To było najważniejsze xD
Na początku wypuszczałem jakiegoś kakofona z raz na miesiąc albo dwa, potem z coraz większą częstotliwością. Robię muze w sumie z pięć lat z czego 2-3 lata to mocne opierdzielanie się. Zawsze nie lubiłem jak ktoś mi mówi co mam robić, dlatego gdy brat tłumaczył jak to wszystko ogarnąć to ja chciałem dojść do tego sam. Było to takie odkrywanie nowych lądów. Oczywiście była to czysta skondensowana głupota.
Następny etap(przełomowy) to odkrycie mixera jeszcze bardziej niż odkrycie automatyzacji xD No była to rzeźnie jak to wszystko kminiłem. Miałem się już za eksperta a tu prosze wkracza mix, miałem wrażenie, że te wszystkie opcje się nie kończą. Im dłużej składałem te swoje amatorskie utwory to coraz bardziej zdawałem sobie sprawę jak bardzo mało umiem. Pierwszą wtyką, którą non-stop jeździłem było 3xosc. Ta wtyka była dla mnie levelem hard w obsłudze i kilka miesięcy uczyłem się jej obsługi xD
No teraz czasy liceum.
Tutaj robiłem już częściej swoje tracki, ludzie mówili fajnie, fajnie, ale ja wiedziałem, że brzmi to wszystko nadal jak gówno. W dalszym ciągu dawałęm dużo fałszów w melodiach, ale mam ten problem chyba już rozwiązany, przynajmniej mam taką nadzieję <hmm>
Następnie pod koniec liceum spory czas przerwy zaliczyłem, niestety- chyba przez prześladujące mnie wrażenie, że stoje w miejscu.
Ostatnia faza nowożytność.
Tutaj jest coraz lepiej potrafię już skończyć utwór i zrobić miks, ażeby normalny człek nie powiedział, iż mój utwór brzmi jak pralka albo betoniarka lub kosiarka. No kilka razy zostałem ostro pojechany przej Janushy, wybitnych 'znafchuf', którzy ograniczali się do kontentowania tylko jednego gatunku najczęściej disko polo albo hip hopu- nie wiem dlaczego. No nie powiem zabolało czasem A jak puszczałem niezłego hardstajla(dla mnie the best w tamtych latach Bioweapon) to za szybkie albo od razu shit. No cóż wszystkim nie dogodzisz.
Teraz chyba mogę powiedzieć, że zaczynam się ocierać o krawędź fanatyzmu, no i chcę się zarazić totalnym fanatyzmem Użytkowników tego forum, którzy mają np. 30 utworów na soundcloudzie z dobrym miksem, anie byle jakim i nie rzadko z masteringiem, podziwiam takich ludzi.
Gatunki które lubie sobie robić to: dubstepy(kocham, ale moje dropy to, no cóż nie są doskonałe) jakieś hausy czy dance nie wiem dokładnie, bo nie śledze tych gatunków, ale zrobić czasem lubie- dziwne he he
Next chiptune- też kocham te rezonujące dźwięki, z tych commodorów te wybitnie dobre plucki, suche leady soundtracki lubie słuchać i robić jakieś tam swoje. A ostatnio mam niezłą zajawkę na hardcory, a nie słucham prawie wogóle to dopiero dziwne, no chyba ,że Angerfista( pewnie źle to napisałem). Jest to bardzo ciężki gatunek do zrobienia dla mnie, ale przy tym mam niezłą radochę. Czasem lubie sobie skrobnąć jakieś regae, ale to rzadko, wole raczej słuchać. Na tym forum wstyd się przyznać zobaczyłem, że istnieje taki gatunek jak chillout- na pewno będę śledził. Kompromis między wublami a błogą atmosferą.
W planach mam tworzenie harstyle- dla mnie chyba nie ma trudniejszego gatunku do zrobienia. Podziw dla dobrych hardstajlowców tego forum. Uczę się teraz robić hardstylowego kicka, brat mnie szkoli. No ogólnie teraz testuje i uczę się używać kompresji. Jak będę zadawał głupie pytania o budowę utworu to się nazbyt nie denerwujcie, bo jestem antyteoretykiem. O efektach nazwy i tak dalej więcej coś tam wiem, ale pewnie nie raz dowale jak łysy grzywką o parapet jakąś bzdurę. No właśnie przybywam, aby liznąć trochę teorii.
Chyba tyle o mnie, pozdrawiam xD