Hey Marshin. Background, wypełniony strzelistym w swym kolorycie String Pad'em (a'la Hitchcock theme ), kreuje specyficzną aurę strachu, bezgranicznego lęku; wszelako w pewnym momencie godnym byłoby tenże ton stłumić tudzież "dotknąć" jakimś "skrzywieniem", bowiem obok homogenicznej perki (ciekawy "tupot po kanałach"), Jazzy Bass'u i wariacji (dość swobodnie dziarskiego) Synth'u, nic więcej "tu" się nie dzieje :\. Aranżacyjnie jest ubogo (brak progresji; defiguracji); mimo, iż narzucony przewodni Beat jest niekiepski. Technicznie, według mnie, brakuje w temacie klarowności w poszczególnych ścieżkach (EQ) i pełniejszej przestrzeni. Keep doin'... ^D