Ja tam załapałem kilka słów gdy wczoraj słuchałem nagranie i bez trudu zrozumiałem "out of nowhere" i "came and saved my soul" więc nie jest takie znowu niezrozumiałe. "Znikąd przyszedł i ocalił moją dusze" by było na polski i to właściwie cały tekst.
Nie rozumiem tylko dwóch wyrazów, ale nie wiem czy to tylko takie coś jak nasze "lalala" czy po prostu nie mogę zrozumieć. Bo tam jeszcze słyszę jakby "keep on" albo "carefully" i to drugie jakby "whatever" lub "wherever" - możliwe, że to jednak żaden z tych wyrazów.
Pasuje mi najbardziej: (Od 2: 29 zaczynając)
"out of nowhere........but wherever......came and saved my soul....out of nowhere......but wherever.......out of nowhere..... but wherever...... carefully" = "znikąd...donikąd (dokądkolwiek) przyszedł i zabrał (ocalił) mą duszę.....znikąd.....donikąd.....znikąd...donikąd...... delikatnie (spokojnie) "
Trochę naciągane ....ale może zbyt się wczuwam w lirykę w tej chwili i ponosi mnie wyobraźnia.
Piękne nagranie, naprawdę - ten tekst taki emocjonalny na tle głębokiej muzyki robi wrażenie. Co jeszcze można powiedzieć, poruszające motywy, lekko melancholijne, nieco dramatyczne, z odrobiną smutku, żalu. Jakieś tam pojawiające się odgłosy w tle budują tę dramaturgię, utwór coś opowiada w naprawdę wyszukanym stylu. Rozmyty wokal raczej widzę na plus w tej "scenerii" muzycznej.
Nie rozumiem tylko dwóch wyrazów, ale nie wiem czy to tylko takie coś jak nasze "lalala" czy po prostu nie mogę zrozumieć. Bo tam jeszcze słyszę jakby "keep on" albo "carefully" i to drugie jakby "whatever" lub "wherever" - możliwe, że to jednak żaden z tych wyrazów.
Pasuje mi najbardziej: (Od 2: 29 zaczynając)
"out of nowhere........but wherever......came and saved my soul....out of nowhere......but wherever.......out of nowhere..... but wherever...... carefully" = "znikąd...donikąd (dokądkolwiek) przyszedł i zabrał (ocalił) mą duszę.....znikąd.....donikąd.....znikąd...donikąd...... delikatnie (spokojnie) "
Trochę naciągane ....ale może zbyt się wczuwam w lirykę w tej chwili i ponosi mnie wyobraźnia.
Piękne nagranie, naprawdę - ten tekst taki emocjonalny na tle głębokiej muzyki robi wrażenie. Co jeszcze można powiedzieć, poruszające motywy, lekko melancholijne, nieco dramatyczne, z odrobiną smutku, żalu. Jakieś tam pojawiające się odgłosy w tle budują tę dramaturgię, utwór coś opowiada w naprawdę wyszukanym stylu. Rozmyty wokal raczej widzę na plus w tej "scenerii" muzycznej.