Część tego co podałem nie cierpię, włącznie z Kraftwerkiem – Jarre'a nie za bardzo. Prodigy... minęło mi – według mnie prostackie...
Łapiesz o co mi chodzi?
To nie jest temat na ulubione utwory ale takie co wniosły coś znaczącego do muzyki, co w mniemaniu krytyków i nie tylko (muzyków, innych artystów a nawet historyków) było wzorem.
Łapiesz o co mi chodzi?
To nie jest temat na ulubione utwory ale takie co wniosły coś znaczącego do muzyki, co w mniemaniu krytyków i nie tylko (muzyków, innych artystów a nawet historyków) było wzorem.