Piano w 0:18 takie nijakie, może musiałbyś dobrać je z innego syntezatora, bądź w ogóle wyrzucić, potem wchodzi i tak lead z tą samą melodią.
Melodia od 0:21 ten lead jakoś też mi nie pasuje, za duży attack chyba, legato chyba niepotrzebne w tym wypadku.
Break nie jest taki najgorszy ale z dropem przekombinowałeś. Popracuj nad mixem, melodią i doborem dźwięków. Wg mnie melodia w breaku jest w innej skali niż drop (może mnie słuch mylić).
Ten szum na początku każdego dropu w ogóle niepotrzebny, możesz go zastąpić czymś ciekawszym.
Snare w dropie też dziwnie strzela, ja bym go ściszył i inaczej ułożył (na początku też tak próbowałem robić).
Ogólnie do poprawy, coś może z tego posklejasz ale musisz się baardzo przyłożyć
Na samym początku wywal tego Limitera! Naprawdę nie słyszysz jak wszystko zamula i nakłada się na siebie...
Piano w intrze suuuuche. Popraw EQ, pobaw się kompresją, daj reverba. Lead dziwny, ogólnie cała jego budowa, arp zbyt częsty. SFX'y do wymiany/przebudowy. Drop nie łączy się z melodią leadu, suba na kicku ma za duży relase, przez co gryzie sie z bassem, którego swoją drogą ledwo słychać.
To piano na początku... Jest takie nijakie, drętwe. Niektóre dźwięki za głośno, aż boli w uszy
Kilka sekund dropu nie jest w ogóle nie słyszalne, za dużo fxów i za głośno.
Czasami proste rzeczy są najlepsze
Hmmm...Nie będę się czepiał strony technicznej bo w tym wypadku to nie ma sensu Moja rada to... rób jeszcze więcej Twórz, twórz, twórz i ucz się - (tak 75% tworzenia 25% uczenia). No i słuchaj również innych utworów - najlepiej takich profesjonalnych - w pewnym sensie to też nauka W pierwszej kolejności dowiedz się nieco więcej na temat teorii muzyki - akordów i skal - tak na początek. I co najważniejsze nie zrażaj się tym, że coś wciąż Ci nie wychodzi To nie przychodzi z dnia na dzień
Generalne (moje) odczucie... „too much”. Melanż tak „szorstkich”, „surowych” (przewodnich) barw kreuje wrażenie kakofonii (przedziwnych rejestrów; np. od 0:22; potem 1:07). Piano „suche”; wariacja Synth'a śpiesznie mizerna; Kick odległy w swej „przyćmionej głębi”; beznamiętny Snare „zmuszony” do swej bytności w tymże projekcie. Bass'u właściwie brak. Obecność dalszych dźwięków (zupełnie jakby niedotkniętych EQ), typu Uplifter'y/White Noise'y/Fx'y przy arcyosobliwej melodii jedynie potęguje owe niekorzystne wrażenie. Całość zdecydowanie, według mnie, potrzebuje korekty miksu i być może także redukcji niektórych tonów w aranżu. Mateusz, sometimes "less" is better...