sonar sound ok. potem to, co wchodzi też ok. tak gdzies do 0:59 jest tajemniczo
potem sie psuje
wokal trochę nie w tonacji, ale reverb niezły, naprawde
ze słów mi się podoba najbardziej "popłyniemy batyskafem" - to jest super fraza - naprawdę wkręcająca
Nie podoba mi się, że to kolejny utwór o szukaniu dźwięku - to już było (urobiłem się po łokcie w dźwięku idealnym, więc może to dlatego)
Ale wracajac do tematu: klimat jest rzeczywiście mocno podwodny i te syreny w brejku
i delay na 2:50 też mocno suboceaniczny!
Ja, jako fan twórczości liryczno-brzmieniowej kolegi PiotreXa muszę szczerze powiedzieć, że ten kawałek, niestety, ale również potencjał ma, tylko że w warstwie lirycznej (nie mówiąc o muzycznej) wymagałby rozwinięcia, bo na razie za dużo sie powtarza. To, co jest teraz, jest dobre na finał, ale nie na całość. Bo pomyślmy... jakby było jakieś realistyczne "libretto" w stylu np. że on (podmiot liryczny) z dziewczyną coś tam ma na rzecy, ona go pyta o jakieś egzystencjalne i naprawdę jej-zdaniem-ważne-rzeczy, czy o coś ma do niego pretensje, a on nagle jej na to tajemniczo wyjeżdża: "chodź coś ci pokażę" i pokazuje jej ten K...a batyskaf! i zaczyna do niej śpiewać "tyle chcemy dziwnym trafem odkryć nowe brzmienie to" albo coś może bardziej ogarniętego i dalej ten mega hook "popłyniemy batyskafem aż na morza dźwięku dno" (który naprawde się dobrze wgryza w mózg)
to wyszedłby wtedy rzeczywiście dobry kawałek.
potem sie psuje
wokal trochę nie w tonacji, ale reverb niezły, naprawde
ze słów mi się podoba najbardziej "popłyniemy batyskafem" - to jest super fraza - naprawdę wkręcająca
Nie podoba mi się, że to kolejny utwór o szukaniu dźwięku - to już było (urobiłem się po łokcie w dźwięku idealnym, więc może to dlatego)
Ale wracajac do tematu: klimat jest rzeczywiście mocno podwodny i te syreny w brejku
i delay na 2:50 też mocno suboceaniczny!
Ja, jako fan twórczości liryczno-brzmieniowej kolegi PiotreXa muszę szczerze powiedzieć, że ten kawałek, niestety, ale również potencjał ma, tylko że w warstwie lirycznej (nie mówiąc o muzycznej) wymagałby rozwinięcia, bo na razie za dużo sie powtarza. To, co jest teraz, jest dobre na finał, ale nie na całość. Bo pomyślmy... jakby było jakieś realistyczne "libretto" w stylu np. że on (podmiot liryczny) z dziewczyną coś tam ma na rzecy, ona go pyta o jakieś egzystencjalne i naprawdę jej-zdaniem-ważne-rzeczy, czy o coś ma do niego pretensje, a on nagle jej na to tajemniczo wyjeżdża: "chodź coś ci pokażę" i pokazuje jej ten K...a batyskaf! i zaczyna do niej śpiewać "tyle chcemy dziwnym trafem odkryć nowe brzmienie to" albo coś może bardziej ogarniętego i dalej ten mega hook "popłyniemy batyskafem aż na morza dźwięku dno" (który naprawde się dobrze wgryza w mózg)
to wyszedłby wtedy rzeczywiście dobry kawałek.