To specyficzny Remix. Diametralnie odmienny od wersji pierwotnej Robbiego. Gdzieś w minimalnie dyskretnym odcieniu "Disco Pop Polo"; z Trance "zadziornością"; z pogodnym Flow w stylu 80's. Intro jest nader obiecujące, jasne, z zachęcającym szeptem; lecz tuż po "wkroczeniu" przewodniego motywu (nieokrzesanego w swej wariacji Lead'u) całość miksu przeobraża się w "stłumiony pęd", w którym wokal Cilly'ego usilnie, wręcz niestrudzenie próbuje wyrazić się adekwatnie względem narzuconego tempa i syntetycznej witalności tematu... Kick jest "zgnieciony" (choć ładny w swym kolorycie); Bass brzydko "burczy", np. w 1:16/1:23. Fragment 2:26-2:54... osobliwy. <hmm> Michale, aż żal, iż miks nie jest klarowny (brak gruntownej separacji), projekt bowiem cechuje solidny potencjał; szczególnie obecnie... in the summer time.