Od jakiegoś czasu preferuję dublowanie tych samych dźwięków i przy jednym daję na oscylatorach oktawę w dół, zazwyczaj są to warstwy bez detune. Ucinam im trochę wysokich i do 500Hz daję w mono. Następnie dokładam jakieś sawy (jedne wyżej, drugie niżej, zależy jak brzmią). Jeżeli chodzi o panoramowanie, to im wyżej tym bardziej rozmywam.
Z akordami różnie, ale zasada generalnie jest podobna jak u leadów - im wyżej tym szerzej (czyli im niżej tym mniej detune).
Bass - tutaj większą rolę odgrywa szczęśliwe trafienie w brzmienie, ale zazwyczaj kombinuję z dwoma subami (choć niekoniecznie, ale lubię jak bas gra mniej więcej w zakresie częstotliwości suba stopy) i jakimś crunchy bassem. Wszystko w mono. Zakresy ucina różnie, ale ważne by suby ze sobą nie kolidowały.
Stopa - ważne, by współgrała z basem i nie zamulała (najlepiej lekko podciąć zakresy ~300Hz)
Z akordami różnie, ale zasada generalnie jest podobna jak u leadów - im wyżej tym szerzej (czyli im niżej tym mniej detune).
Bass - tutaj większą rolę odgrywa szczęśliwe trafienie w brzmienie, ale zazwyczaj kombinuję z dwoma subami (choć niekoniecznie, ale lubię jak bas gra mniej więcej w zakresie częstotliwości suba stopy) i jakimś crunchy bassem. Wszystko w mono. Zakresy ucina różnie, ale ważne by suby ze sobą nie kolidowały.
Stopa - ważne, by współgrała z basem i nie zamulała (najlepiej lekko podciąć zakresy ~300Hz)