Hey Marek.
I wreszcie jest... Nader krasny, seraficzny to alians nut Orientu z typowym brzmieniem Tropical House'u. Aranż "prostoduszny", bez uprzykrzonych defiguracji, afektownych "ingredientów". Technicznie: miks zgrabny, czyściutki, lity "w dole"; jednocześnie wyróżniający się całkiem ładną (nieiskrzącą) "górą". Melodia wdzięcznie ewoluuje, "okraszona" uwodzicielskim tonem okaryny/fletu; Pluck'a a'la ksylofon tudzież "brzdękiem" gitary. Tło dość różnolite w swej treści; Beat miękki, nośny. Klimat pełny "pogody ducha"; rześki jak bryza, ciepły jak "oddech" świecy...
PS. Również i Ciebie pozdrawiam.
Cytat:"Numer ten przeżył wiele metamorfoz (...)"
I wreszcie jest... Nader krasny, seraficzny to alians nut Orientu z typowym brzmieniem Tropical House'u. Aranż "prostoduszny", bez uprzykrzonych defiguracji, afektownych "ingredientów". Technicznie: miks zgrabny, czyściutki, lity "w dole"; jednocześnie wyróżniający się całkiem ładną (nieiskrzącą) "górą". Melodia wdzięcznie ewoluuje, "okraszona" uwodzicielskim tonem okaryny/fletu; Pluck'a a'la ksylofon tudzież "brzdękiem" gitary. Tło dość różnolite w swej treści; Beat miękki, nośny. Klimat pełny "pogody ducha"; rześki jak bryza, ciepły jak "oddech" świecy...
PS. Również i Ciebie pozdrawiam.