Co tu dużo mówić, jedna z twoich najlepszych ścieżek. Klimat wciągający i umiarkowany, a tło wokalne i fx kościelnego dzwonu robią świetną robotę. Kaliber utworu godny Amerykańskiej kinematografii, miło było posłuchać. Tytuł rozumiem jako "przejęcie czyjejś duszy ku zyskaniu sympatii woli księżyca" - zagadnienie mocne i świetne do wzbogacenia fikcyjnego świata, uważaj jednak by nie stosować takich praktyk w realu. Piątka.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.