Dziękuję za wysłuchanie i wszystkie komentarze.
@Voel - Ta niespójność dla Twojej wizji, jest zamierzona z mojej strony. Pianino ma utrzymać tego jogina blisko ziemi. Medytacja to nie odloty, to subtelne bycie tu i teraz, czyli świadome bycie w ciele materialnym. Pianino ma temu pomagać. Cała przestrzeń fletu odnosi się do tego co dzieje się w joginie, a nie w odlocie.
Cieszę się, że się uspokoiłeś i odprężyłeś - taki był zamysł - czyli działa
@Zirds - Dzięki za docenienie brzmienia. Minimalizm będę więcej stosował, bo widzę i słyszę, że to jest ta droga, którą chcę kroczyć. Nie zawsze mi się to udawało, bo lubiłem też gęsto wszystkiego, ale przekonuję się, że zdecydowanie nie do takiej muzyki.
@Fantasmagorian - Dzięki za tak szczodrą pochwałę partii fletu. Pianino posiada reverb, tyle, że w kontraście z dużą przestrzenią fletu, piano wydaje się suche. Przez chwilę myślałem o większym reverbie dla pianina, ale wtedy wyszedłby bardziej rozmyty ambient, a mnie zależało właśnie na tym kontraście. Jakby wszystko się zlało, wtedy flet mógłby mniej oddziaływać, bo nie miałby takiego tła.
@Mocade - Nie wykluczam, że masz rację. Można zaobserwować również pewną przewrotność jin-jang w mojej kompozycji. Tło jest z przodu wyraźniejsze, a motyw solowy rozmyty z tyłu.
Collab chętnie zrobię - jakaś wspólna medytacja?
i nie musi być tylko na żywych instrumentach, życie też można tchnąć w dźwięki syntetyczne.
@aqmoolator - Dzięki za tak pochlebny i w punkt komentarz. A ja podziwiam ludzi, którzy potrafią programować muzykę medytacyjną - mi na razie to nie wychodzi, ale chcę się tego nauczyć.
@hudson462 - Muzyka nie jest niezbędna do medytacji, ale dobra muzyka medytacyjna potrafi bardzo pomóc wejść w stan medytacji. Co do zmęczenia długością i monotematycznością, to jest normalne, kiedy słuchając nie medytuje się. Umysł po jakimś czasie chce zmian, i albo zasypia, albo szuka innej aktywności. Kiedy natomiast medytuje się, to i parogodzinne słuchanie nie zmęczy. Również dziękuję i pozdrawiam.
@Voel - Ta niespójność dla Twojej wizji, jest zamierzona z mojej strony. Pianino ma utrzymać tego jogina blisko ziemi. Medytacja to nie odloty, to subtelne bycie tu i teraz, czyli świadome bycie w ciele materialnym. Pianino ma temu pomagać. Cała przestrzeń fletu odnosi się do tego co dzieje się w joginie, a nie w odlocie.
Cieszę się, że się uspokoiłeś i odprężyłeś - taki był zamysł - czyli działa
@Zirds - Dzięki za docenienie brzmienia. Minimalizm będę więcej stosował, bo widzę i słyszę, że to jest ta droga, którą chcę kroczyć. Nie zawsze mi się to udawało, bo lubiłem też gęsto wszystkiego, ale przekonuję się, że zdecydowanie nie do takiej muzyki.
@Fantasmagorian - Dzięki za tak szczodrą pochwałę partii fletu. Pianino posiada reverb, tyle, że w kontraście z dużą przestrzenią fletu, piano wydaje się suche. Przez chwilę myślałem o większym reverbie dla pianina, ale wtedy wyszedłby bardziej rozmyty ambient, a mnie zależało właśnie na tym kontraście. Jakby wszystko się zlało, wtedy flet mógłby mniej oddziaływać, bo nie miałby takiego tła.
@Mocade - Nie wykluczam, że masz rację. Można zaobserwować również pewną przewrotność jin-jang w mojej kompozycji. Tło jest z przodu wyraźniejsze, a motyw solowy rozmyty z tyłu.
Collab chętnie zrobię - jakaś wspólna medytacja?
i nie musi być tylko na żywych instrumentach, życie też można tchnąć w dźwięki syntetyczne.
@aqmoolator - Dzięki za tak pochlebny i w punkt komentarz. A ja podziwiam ludzi, którzy potrafią programować muzykę medytacyjną - mi na razie to nie wychodzi, ale chcę się tego nauczyć.
@hudson462 - Muzyka nie jest niezbędna do medytacji, ale dobra muzyka medytacyjna potrafi bardzo pomóc wejść w stan medytacji. Co do zmęczenia długością i monotematycznością, to jest normalne, kiedy słuchając nie medytuje się. Umysł po jakimś czasie chce zmian, i albo zasypia, albo szuka innej aktywności. Kiedy natomiast medytuje się, to i parogodzinne słuchanie nie zmęczy. Również dziękuję i pozdrawiam.