Tuż po 2 minucie wchodzi takie przemiłe uchu arpeggio, które uzupełniają pady w arcy-świetnym pochodzie. Aż żal mi kiszkę ściska, że nie pociągnąłeś tak do końca, bo mam wrażenie, że pasowałby do wokalu. Ten fragment jest niesamowicie klimatyczny. Zresztą; samej kompozycji nic właściwie zarzucić nie można. Na moich głośniczkach brzmi mięsiście i czysto. Jak zwykle - dobrze dobrane barwy, niezły wokal i bardzo dobra realizacja. Przepis na przebój właściwie gotowy
Przyjemnie się słucha!
Przyjemnie się słucha!