Udana produkcja, wszystko spójne, jak już ktoś wcześniej zauważył takie "radiowe". Po przesłuchaniu w zasadzie nie mam do czego się przyczepić, poza intro. Przeczytałem wpierw komentarze, które sugerują, że to dobry utwór, kliknąłem play, usłyszałem intro i miałem takie: "co do chu...". Początek jest dość istotny a w tym przypadku jest poprostu nudny. Pierwsze sekundy do kitu, później - piko belo. Pozdrawiam i powodzonka
Plague Ft. Michael Mayo - Live Without Ya |
|