Głównym elementem dzięki któremu muzyka drum and bass istnieje to oczywiście oprócz bardziej zaakcentowanych lini perkusyjnych jak i basów jest przede wszystkim perkusja z synkopowaną stopą.
Sam utwór brzmi jak jakieś Jungle/breakbeat.
Strasznie dużo przesterów w dźwiękach, bardzo często powtarzające się momenty, melodie. Utwór bardzo surowy w swoim brzmieniu.
Nie wiem czemu, ale Ja w każdym utworze widzę piękno ,chyba dzięki wyobraźni która prędko mi narzuca klimatyczne obrazy.do słyszanych dźwięków.Jednak tutaj to "rozdzieranie" jest trochę męczące.Utwór kojarzy mi się z nadchodzącą burzą znad horyzontu,ciemne granatowe chmury,porywający się wiatr,fruwające strzępy gałęzi i liście
Hey Tomku. Hmm... to ogromnie nietypowy D&B. W doborze (zmyślnych) dźwięków jest "kosmicznie", choć niektórych z nich doświadczyłam już w "Noiz Damage". Podoba mi się Background. "Poważny", ponury, lekko rozleniwiony w swym Reverbie; subtelne "riffy" gitary - pyszne (!); instrumentarium perkusyjne surowe, powolne. Nie do końca przekonuje mnie "sucha" partia Hi Hat'ów; również Breakdown brzmi zbyt skromnie. Całość nieśpieszna, intrygująca, ciut monotonna.
Nie żebym się czepiał, ale te chaty są z przyciętych crashów ;P Podoba mi się brzmienie basu, ale ogólnie poza dość agresywnym miksem mało w tym ciekawszych elementów :5/10
Uhm. Zacznijmy odsłuch... A więc szejker brzmi bylejacko ...
łojezu... wszedł bit... zawału można dostać! Jest to mega wstrząsające.
(...) >> (...) ehhh. Czuję jakby mnie kosmiczny wielki smok lizał i przełykał a ja bym go w trzewiach rąbał młotem Thora.
Z tak potężnych dźwięków trudno coś angażującego słuchacza ulepić. Może dawkuj stopniowo emocje. Ten kawałek jest zbyt megalityczny.