Wiem Koteczki, że zdecydowanej większości nie spodoba się ten utwór i wiem że wolicie gdy robię diskacze, ale nie samym chlebem człowiek żyje! Zapraszam!
Hey Condi. Przeważająca impresja to brak soczystości brzmienia. Odnoszę wrażenie, iż track całkowicie pozbawiony jest "góry"; dźwięki jakby "duszą się w sobie". Wokale/ oldschool'owe sample? Frapujące; również niezbyt klarowne w miksie. Utwór jest ogromnie cichy; prawdopodobnie "przekompresowany". Rytm dość raźny, "ochoczy"; wręcz "porywający", lecz niesłyszalny właściwie w swej prezencji przez słabą dynamikę tematu. Aranż schematyczny, bez "charyzmy".
PS. "Koteczki"? Hmm... To tyle ode mnie, dziś. Miau...