Spoko kawałek. Jedyne co mi ni cholery nie pasuje to fragment od 1:55 do 2:50 kiedy grają te jakby wiolonczele. Straasznie cukierkowo jeśli byś się mnie spytał. Jak z jakiegoś japońskiego anime. Na szczęście główny temat jest dużo inny od tego fragmentu.. no i jest zajebisty. Klimat jak z jakiejś gry a la magiczne miecze albo czarodziejskie lasy lol .. o właśnie jak z LOL'a.
Miks jak zwykle perfekcyjny. Aranżacja to samo.
Dałbym 5 ale jakoś na nogi mnie nie położyło. Wiem że w trance są ściśle określone reguły i jest ten nieszczęsny podział na intro, mainpart, outro (jak w wielu gatunkach) ale czy naprawdę każdy kawałek musi brzmieć w 80% podobnie do innego?
Jakby nie było.. miło się słucha.
Pozdrowienia z Cebulandii xD
Słucha się całkiem przyjemnie. Wszystko na swoim miejscu, jednak bram mi tu czegoś emocjonalnego co, sprawiłoby, że mama dreszcze, może to kwestia melodii.