No ja również jestem pod wrażeniem zastosowanych środków wyrazu, ich rozdysponowania konkretnie. Płynne, monsunowe nagranie, bardzo lekkie, subtelne. Piękne brzmienia, niezauważalnie przenikajace się nawzajem wytworzyły tu niesamowity nastrój chwili, do którego warto powrócić. Świetny pomysł i wykonanie. Pozdrawiam!
(4.05.2013, 23:47)F.P.P napisał(a): można sobie śmiało pobrać.
Dzięki za tak wyczerpujący pochlebny komentarz, nie przypuszczałem że nagranie wywoła takie emocje . Pamiętam jak dziś że miałem wtedy istne olśnienie i oczyszczenie, ktore można by porównać do takiego terminu jak "katarzis", . Download już dostepny z tego co pamiętam zapisane we .FLACU. Dzięki jeszcze raz i Pozdrawiam
(5.05.2013, 23:30)F.P.P napisał(a): nie przypuszczałem że nagranie wywoła takie emocje
Wiesz Kolego, w tym utworku jest taka właśnie podróż do wnętrza siebie, to w jakiś nietypowy sposób dotyka słuchacza, dobrze wykorzystałeś wenę i natchnienie, całe to oczyszczenie dzięki temu przelałeś w piękne dźwięki.
Dlaczego "prawdziwa historia" a nie coś o deszczu bardziej mi się to z deszczem kojarzy. Ale poza nieadekwatnym do muzy tytułem reszta mi się bardzo podoba ;P
Tytuł jest głęboki jak sama muzyka, nie zawsze w takich kompozycjach musi być oczywisty czy związany ze skojarzeniami.
To nie muzyka Dance gdzie dajemy "summer rain" czy "summer time" i wszyscy wiedzą czego się spodziewać. W muzyce lekko eksperymentalnej, w soundtrackach czy muzyce ambient mamy większe pole manewru, możemy ukryć jakiś ważny przekaz poprzez sam już tytuł. Pozdrawiam!
(18.05.2013, 12:48)FL FAN napisał(a): Tytuł jest głęboki jak sama muzyka, nie zawsze w takich kompozycjach musi być oczywisty czy związany ze skojarzeniami.
To nie muzyka Dance gdzie dajemy "summer rain" czy "summer time" i wszyscy wiedzą czego się spodziewać. W muzyce lekko eksperymentalnej, w soundtrackach czy muzyce ambient mamy większe pole manewru, możemy ukryć jakiś ważny przekaz poprzez sam już tytuł. Pozdrawiam!
W rzeczy samej . Co do remixu to rzeczywiście może znajdzie się ktoś chętny smiało próbujcie, niestety pojedyńczych śladów nie mam.