Nie wiem co nazywasz wyżywaniem emocjonalnym. Rozwiń to trocha, bo nie czaję - znęcasz się nad nią xD?
Ja nienawidzę być problemem - jeszcze teraz, jak mi noga wróciła, to po pijaku zwierzyłem się kumplowi, że mam ochotę sprawić, żeby mnie rzuciła i wzięła sobie jakiegoś normalnego, zdrowego, kur*a... Ale nie, już nigdy tak nie zrobię, bo to ni ma sensu ani z jednej, ani z drugiej strony z byciem ofiarą losu też trza się pogodzić <><> mieliście kiedyś takie uczucie, że jesteście tylko niepotrzebnym obowiązkiem, a nie wsparciem?
Ja nienawidzę być problemem - jeszcze teraz, jak mi noga wróciła, to po pijaku zwierzyłem się kumplowi, że mam ochotę sprawić, żeby mnie rzuciła i wzięła sobie jakiegoś normalnego, zdrowego, kur*a... Ale nie, już nigdy tak nie zrobię, bo to ni ma sensu ani z jednej, ani z drugiej strony z byciem ofiarą losu też trza się pogodzić <><> mieliście kiedyś takie uczucie, że jesteście tylko niepotrzebnym obowiązkiem, a nie wsparciem?