Widzę, że kolega dostał "żółtego bumeranga", ale napiszę, może komuś się przyda. Używam DT990 PRO właśnie 250ohm zasilanych z Roland Rubix 24. Dla mnie bardzo wygodne. Jakość dźwięku (szczególnie góra) jest o niebo czytelniejsza niż w AKG K72 (wiem wiem, inna półka cenowa, ale innego porównania nie mam). Dzięki temu, że są otwarte słyszę co dzieje się w pokoju a jak słucham głośniej to inni słyszą czym piłuję uszy. Używam ich od prawie 5 lat praktycznie do wszystkiego z kompem (dziennie po kilka godzin, praktycznie dzień w dzień). Ostatnio skóra na pałąku od wewnętrznej strony zaczęła pękać - i tak nieźle wytrzymała.
Nauszniki są obszyte welurem, fajnie się sprawdza to latem (daje oddychać uszom) i zimą (do tych ze skóry powinni sprzedawać podgrzewacze do słuchawek ;-)). Oczywiście, gdy jest tak gorąco, że szyby robią się u góry cieńsze a u dołu grubsze a kloszardzi są wyczuwalni z większych dystansów to i w tych słuchawkach może pocić się ucho, ale generalnie jest o wiele lepiej niż w konstrukcji zamkniętej obszytej skórą lub materiałem skóropodobnym (znów piję do ww AKG).
Również, nie męczy mi się w nich tak mocno słuch gdy sobie coś dłubię w DAW czy słucham muzyki - myślę, że to zaleta właśnie konstrukcji otwartej a co za tym idzie mniejszych ciśnień pomiędzy słuchawką a uchem. Bez domysłów - mogę w nich słuchać znacznie dłużej i bardziej komfortowo niż w konstrukcjach zamkniętych (AKG, mam też jakieś stare Phillipsy - też zamknięta konstrukcja).
Również są dość wytrzymałe, kilka razy spadły mi z wysokości biurka na ziemię i nic im nie jest (AKG niestety skończyły z tego tytułu w serwisie, nie rzucam nimi specjalnie, ot zdarza się).
Kabel typu "telefoniczna sprężynka" z jednej strony fajnie, że nie leży na ziemi, ale gdy mam więcej kabli od frontu biurka to łatwo się z nimi plącze - bywa irytujące. Szkoda również, że nie jest wymienny w prosty sposób, choć do tej pory nic się z nim nie stało.
Welurowe nauszniki dość szybko "ugniotły się" do mojej głowy - fajna sprawa, choć nie wyglądają tak samo dobrze jak na początku (widać taki mam kształt łba).
Cięższe od AKG K72 co czuć w rękach, ale już na głowie niespecjalnie to przeszkadza, są dość wygodne i nie męczą a ciężar dla mnie przynajmniej przy kilkugodzinnych posiedzeniach jest nieodczuwalny.
Złącze minijack, ale są dostarczane z przejściówką na dużego jacka (przynajmniej mój egzemplarz taką posiadał).
Jeżeli chodzi o moje subiektywne doznania akustyczne, to wg mnie tego basu czy góry jest dokładnie tyle, ile być powinno, nie są "przebasowione", ale dół jest i słychać go dobrze. Można się spokojnie na nich bawić w sound design barw basowych. Góry też wg mnie bym ani nie odjął ani nie dodał, są naprawdę spoko pod względem brzmienia i jestem z nich zadowolony (do amatorskiego muzykowania wystarczają w 111%).
Nauszniki są obszyte welurem, fajnie się sprawdza to latem (daje oddychać uszom) i zimą (do tych ze skóry powinni sprzedawać podgrzewacze do słuchawek ;-)). Oczywiście, gdy jest tak gorąco, że szyby robią się u góry cieńsze a u dołu grubsze a kloszardzi są wyczuwalni z większych dystansów to i w tych słuchawkach może pocić się ucho, ale generalnie jest o wiele lepiej niż w konstrukcji zamkniętej obszytej skórą lub materiałem skóropodobnym (znów piję do ww AKG).
Również, nie męczy mi się w nich tak mocno słuch gdy sobie coś dłubię w DAW czy słucham muzyki - myślę, że to zaleta właśnie konstrukcji otwartej a co za tym idzie mniejszych ciśnień pomiędzy słuchawką a uchem. Bez domysłów - mogę w nich słuchać znacznie dłużej i bardziej komfortowo niż w konstrukcjach zamkniętych (AKG, mam też jakieś stare Phillipsy - też zamknięta konstrukcja).
Również są dość wytrzymałe, kilka razy spadły mi z wysokości biurka na ziemię i nic im nie jest (AKG niestety skończyły z tego tytułu w serwisie, nie rzucam nimi specjalnie, ot zdarza się).
Kabel typu "telefoniczna sprężynka" z jednej strony fajnie, że nie leży na ziemi, ale gdy mam więcej kabli od frontu biurka to łatwo się z nimi plącze - bywa irytujące. Szkoda również, że nie jest wymienny w prosty sposób, choć do tej pory nic się z nim nie stało.
Welurowe nauszniki dość szybko "ugniotły się" do mojej głowy - fajna sprawa, choć nie wyglądają tak samo dobrze jak na początku (widać taki mam kształt łba).
Cięższe od AKG K72 co czuć w rękach, ale już na głowie niespecjalnie to przeszkadza, są dość wygodne i nie męczą a ciężar dla mnie przynajmniej przy kilkugodzinnych posiedzeniach jest nieodczuwalny.
Złącze minijack, ale są dostarczane z przejściówką na dużego jacka (przynajmniej mój egzemplarz taką posiadał).
Jeżeli chodzi o moje subiektywne doznania akustyczne, to wg mnie tego basu czy góry jest dokładnie tyle, ile być powinno, nie są "przebasowione", ale dół jest i słychać go dobrze. Można się spokojnie na nich bawić w sound design barw basowych. Góry też wg mnie bym ani nie odjął ani nie dodał, są naprawdę spoko pod względem brzmienia i jestem z nich zadowolony (do amatorskiego muzykowania wystarczają w 111%).