Jeśli pozwolisz to jako taki "obiektywny głos z zewnątrz" wrzucę jeszcze cytat z EiS,
(czasem go już tutaj umieszczałem)
Cytat:Ogólny trend w produkcji muzycznej przez ostatnią dekadę, albo i dłużej, był taki, aby finalne miksy czynić coraz głośniejszymi, poprzez miażdżenie dynamiki, zarówno poszczególnych ścieżek, jak i całości zgrania, kompresorami i limiterami. W rezultacie wszyscy doświadczyliśmy czegoś, co określamy przekompresowaniem. Na pewno wiesz, o czym mowa: słuchasz sobie klasycznego nagrania ze swojego iPoda w trybie losowym, aż tu nagle wyskakuje jakiś współczesny kawałek i wysadza Twoje uszy w powietrze! O ile kiedyś techniki te sprawiały, że nagrania brzmiały naprawdę dobrze, o tyle doprowadzono je do tak ekstremalnych form, że dały skutek zupełnie przeciwny. Obecnie jesteśmy świadkami odwracania tego trendu, a my mocno ten ruch wspieramy.
LIMITERY STAŁY się synonimem pewnego stylu w nowoczesnym masteringu, polegającego na dążeniu do nadmiernej głośności. Procesor tego typu uniemożliwia sygnałowi przekroczenie zadanego poziomu progowego, co oznacza, iż sygnał ten można uczynić bardzo głośnym bez obawy o pojawienie się paskudnych przesterowań cyfrowych.