Witam,na pewno niektóre dragi zwiększają doznania podczas odbioru,to jest pewne.Kiedyś wielu twórców nazywało swoje utwory amfetamina czy tam inne bajery,i rzeczywiście brzmią te utwory jak by je ktoś wykuwał na klepaku w jakiejś stajni heheh ale to tez tak pewnie z racji wieku.Wiadomo nakręca się faza,a w tworzeniu no nie wiem ja jestem już nominalnie wypuszczony z dość abstrakcyjną wyobraźnia i nie potrzebuje,poza tym pewnie w czasie tworzenia ,,po'' jest taka reakcja jak z graniem setów live po paru piwkach,,łohoho ale zajefajny set gram'' a potem po trzeźwemu już się nie wydaje taki fajny, może posiada jakiś tam spontan,ale rozjazdy już nie mają tego uroku i cała reszta nam się już nie podoba.
Narkotyki w muzyce (sztuce) |
|