Pierwsze uderzenie (0:01) niczym Teardrop od Massive Attack. Potem też ładnie ciekawe połączenie neurotycznego basu z brudnym szorstkim winylowym brzmieniem synthów i perkusji. Od 2:39 jak zaczynają wchodzić IDMowo-Minimalowe plumkania z kobiecym chórkiem też jest spoko, ale za długo tak mi się wydaje. Od 3:27 jak wchodzi linia perkusyjna jest całkiem w porządku - brakuje mi szorstkiego basu lub jakiegoś dopełnienia basowego w tym końcowym momencie. Bardzo ładnie i bardzo surowo.
4/5
4/5