W ubiegłe wakacje, kiedy nie byłem jeszcze tak bardzo "zaangażowany" w produkcję muzyki, to dość dużo ćwiczyłem w domu i jeździłem rowerem na dość krótkie odległości.. Jakieś 5-6 km.
Ale starałem się urozmaicać moje wyjazdy... Raz starałem się przejechać cały dystans na najcięższym biegu raz na najlżejszym.. Raz próbowałem przejechać trasę jak najszybciej innym razem jechałem tempem ślimaka. Także różnie bywało.
Ćwicząc w domu nie miałem żadnego sprzętu więc musiałem sobie radzić korzystając z ciężaru własnego ciała i przedmiotów z otoczenia xD Robiłem brzuszki, przysiady i głównie robiłem pompki różnego rodzaju. Od zwykłych pompek klasycznych przez pompki diamentowe po jakieś archery między to wplatając jakieś pompki rzymskie a nawet próbowałem pompki w staniu na rękach...
W wakacje chyba najbardziej angażowałem się w miarę moje "treningi" bo miałem dosyć dużo czasu bo tak a to szkoła więc trzeba się uczyć i wgl także czasu nie miałem praktycznie wcale...
Ale w wakacje zaangażowałem się do tego stopnia ze potrafiłem zrobić 100 pompek klasycznych 150 brzuszków i jakieś 150 przysiadow... Także myślę że to nie tak źle...
Moje treningi wyglądały tak że ładowałem zgrzewke wody do plecaka, przybieralem pozycje do pompek diamentowych z tym że z nogami na podwyższeniu i robiłem kilka serii po jakieś 20-25 powtórzeń. Podobnie przysiady...
Ogólnie w wakacje miałem dosyć dobrze "rozgrzane" ciało. Gdzieś we wrześniu brat załatwił sztangę prostą z odważnikami do 60kg i hantlami po 10...
Codziennie trenowalismy.. Najczęściej skupialem się na treningach klatki piersiowej i ramion... Pod koniec września byłem tak "rozćwiczony" że mój 18letni brat nie miał szans w żadnych ćwiczeniach jakieś wykonywalismy. Moim rekordem było 6 powtórzeń z ciężarem 60 kg na klate.
Ale wszystko się skończyło. Mój brat wyjechał za granicę. Nie miałem sprzętu, nie miałem z kim ćwiczyć... Było coraz więcej nauki więc moje treningi się skończyły... Od tamtego czasu do tej pory moją jedyną aktywnością fizyczną jest 4 godziny wf w tygodniu w tym dwie godziny basenu... To bardzo mało.
Moja kondycja drastycznie się pogorszyła. Ciężko mi jest zrobić 30 zwykłych pompek.
Przez to że ze szkoły wracam przed 16 to jeszcze mam ogrom nauki i próbuje jeszcze wcisnąć w to czas na muzykę... Więc nie mam ani czasu ani siły na treningi.
Ale myślę że niedługo zacznę jakieś treningi bo ćwicząc mam lepsze samopoczucie i przede wszystkim jest to zdrowsze od gapienia się non stop w ekran... xD
Rozpisałem się trochę...
Ale starałem się urozmaicać moje wyjazdy... Raz starałem się przejechać cały dystans na najcięższym biegu raz na najlżejszym.. Raz próbowałem przejechać trasę jak najszybciej innym razem jechałem tempem ślimaka. Także różnie bywało.
Ćwicząc w domu nie miałem żadnego sprzętu więc musiałem sobie radzić korzystając z ciężaru własnego ciała i przedmiotów z otoczenia xD Robiłem brzuszki, przysiady i głównie robiłem pompki różnego rodzaju. Od zwykłych pompek klasycznych przez pompki diamentowe po jakieś archery między to wplatając jakieś pompki rzymskie a nawet próbowałem pompki w staniu na rękach...
W wakacje chyba najbardziej angażowałem się w miarę moje "treningi" bo miałem dosyć dużo czasu bo tak a to szkoła więc trzeba się uczyć i wgl także czasu nie miałem praktycznie wcale...
Ale w wakacje zaangażowałem się do tego stopnia ze potrafiłem zrobić 100 pompek klasycznych 150 brzuszków i jakieś 150 przysiadow... Także myślę że to nie tak źle...
Moje treningi wyglądały tak że ładowałem zgrzewke wody do plecaka, przybieralem pozycje do pompek diamentowych z tym że z nogami na podwyższeniu i robiłem kilka serii po jakieś 20-25 powtórzeń. Podobnie przysiady...
Ogólnie w wakacje miałem dosyć dobrze "rozgrzane" ciało. Gdzieś we wrześniu brat załatwił sztangę prostą z odważnikami do 60kg i hantlami po 10...
Codziennie trenowalismy.. Najczęściej skupialem się na treningach klatki piersiowej i ramion... Pod koniec września byłem tak "rozćwiczony" że mój 18letni brat nie miał szans w żadnych ćwiczeniach jakieś wykonywalismy. Moim rekordem było 6 powtórzeń z ciężarem 60 kg na klate.
Ale wszystko się skończyło. Mój brat wyjechał za granicę. Nie miałem sprzętu, nie miałem z kim ćwiczyć... Było coraz więcej nauki więc moje treningi się skończyły... Od tamtego czasu do tej pory moją jedyną aktywnością fizyczną jest 4 godziny wf w tygodniu w tym dwie godziny basenu... To bardzo mało.
Moja kondycja drastycznie się pogorszyła. Ciężko mi jest zrobić 30 zwykłych pompek.
Przez to że ze szkoły wracam przed 16 to jeszcze mam ogrom nauki i próbuje jeszcze wcisnąć w to czas na muzykę... Więc nie mam ani czasu ani siły na treningi.
Ale myślę że niedługo zacznę jakieś treningi bo ćwicząc mam lepsze samopoczucie i przede wszystkim jest to zdrowsze od gapienia się non stop w ekran... xD
Rozpisałem się trochę...