W generalnym odczuciu EP'ka kreuje wrażenie aliażu błyskotliwych nut, silnego rysu persyflażu "wplecionego" w lirykę plus wokalu, niejednokrotnie w tragifarsowym "odcieniu". Jest ekscentrycznie, surrealistycznie wręcz "pioniersko" fikuśnie; jest też powtarzalnie, niepewnie i niestety... wybacz, lecz także "niechlujnie" . Wszelako owe "brutalne" określenie traktuję dwoiście; bowiem styl, który prezentujesz jest nader niepospolity; w swej przewrotnie radykalnej (awangardowej?) formie przekonuje mnie; i to bardzo. Jednocześnie, niektóre "defekty" natury technicznej (niestaranny miks; kiepska "obróbka" (dobrego) wokalu o specyficznej artykualcji czy też finalny wydźwięk pełnego "dzieła") kreują refleksje, iż projekt godny jest porządnej korekty; "uszlachetnienia". Jednakże, to Twój autorski koncept; w takowym finalnym, twórczym "rozstrzygnięciu", który szanuję i cenię. Sporo wysiłku włożyłeś w ten filozoficzno-sardoniczny, krztynę buntowniczy w swej treści krążek. Każdy utwór cechuje osobliwy tekst; melo sugestywnie potęguje "message" tegoż. Jest w tym wszystkim sporo "zadziorności", szereg psychodelicznych i "przygniecionych" i rasowych tonów. Bezsprzecznie jest "inaczej"; a to zawsze lubię (!)... Eror, cechuje Cię fantazyjność, nieprzeciętna estetyka. ;D
Amen.
Cytat:" (...) ja kocham muzkę, i będę się nią koił do końca, a może i dłużej."
Amen.