Być może powodem wypadania utworu z głowy jest późniejsza aranżacja lekko odbiegająca od apogeum. Od 2:48 prawdopodobnie miało być to stopniowe zejście i wyciszenie głównej melodii, jednak przez głośność strgsów scaliło się to w dość niechciany sposób. Myślę że uwzględnienie motywu przewodniego i skromniejsze obudowanie tej sekcji na jego szkielecie oddałoby właśnie pożądany rezultat. Jednak mimo wszystko to drobiazg, jak dla mnie całość i tak wybrania się po kilku odsłuchach prezentując się epicko, niemalże kolosalnie.
4 minuty i 20 sekund. Oj, widzę siły wyższe maczały palce w tym utworze. :-)
5/5, Pozdrawiam.
4 minuty i 20 sekund. Oj, widzę siły wyższe maczały palce w tym utworze. :-)
5/5, Pozdrawiam.