Hey Krzysiu. Jest różnolicie, ekstatycznie; z polotem.
"Lágrimas De La Selva"; przecudownie skreślony temat. Poezja nut w klimacie Tango "spleciona" z naturalnym brzmieniem "dżungli". Track brzmi świeżo; zmyślnie "kroczy" przez kolejne ekspresje klasycznego akordeonu, lekko jazzującego Piano czy też gęstych Brass'ów. Beat wdzięcznie ciężki; intensywny w swej obfitości. Veeery okey. ;D
"Wild Brook"; aura quasi Spaghetti Western. Jest charakternie, szczególnie w specyficznie tętniącej perce (już w Intro słyszalny jest krztynę dokuczliwy, o metalicznym kolorycie "stukot"); dość liczne "syntetyczne smaczki" sprytnie "wplecione". Melodia gitary chwytliwa, eufemiczna; tło krztynę zbyt stentorowe acz bogate w swej treści. Aranż zacny.
"Bloody Footprint"; etnicznie, zmysłowo; nader temperamentnie. Wysublimowany, lekko potulny, mrukliwy Bass kreuje słuszny kontrast wobec Tribal efektów tudzież namiętnego w swej (jednolitej) mocy instrumentarium perkusyjnego (odległy Hit Tom'ów trochę frapujący). Klimat, poprzez zadziorne organy Hammonda czy też pojedyncze Fx'y bliski jest Reggae w nieco siarczystym; pełnym wigoru entourage'u. ^D
"Owl's Tango"; jest krztynę eklektycznie; Sound Design silnie skupiony na rzutkim, sporo spiętrzonym Beacie pośród, którego wszelkiej maści "pierwiastki" (Sax/ksylofon/gitara/flet...) tworzą nieśpieszny, wdzięczny acz trochę przewlekły temat. Ten track nie zachwycił mnie dostatecznie.
"Anthem Of The Silent Glades"; Intro tajemne, "blisko natury" (strzelisty, repetytywny ton; uciążliwy). Progresja wstępu krztynę zbyt przeciągła; wplecione Sample wokalu (zwłaszcza szept) godne precyzyjnej obróbki; częstotliwości niektórych ścieżek (np. Cow Bells'y/Flute/Bongos'y) potrzebują, w moim odczuciu, korekty. Przewodni Synth sporo rezonuje. Separacja, w przypadku tego projektu, "taka sobie"; podobnie jak ułożenie poszczególnych dźwięków w panoramie. Outro "niedopieszczone". Track krótszy, przez to bardziej esencjonalny w swej prezencji, byłby źródłem niedosytu... ^D
W (mym) generalnym odczuciu Twoja EP'ka prezentuje się eskpedite.
"Lágrimas De La Selva"; przecudownie skreślony temat. Poezja nut w klimacie Tango "spleciona" z naturalnym brzmieniem "dżungli". Track brzmi świeżo; zmyślnie "kroczy" przez kolejne ekspresje klasycznego akordeonu, lekko jazzującego Piano czy też gęstych Brass'ów. Beat wdzięcznie ciężki; intensywny w swej obfitości. Veeery okey. ;D
"Wild Brook"; aura quasi Spaghetti Western. Jest charakternie, szczególnie w specyficznie tętniącej perce (już w Intro słyszalny jest krztynę dokuczliwy, o metalicznym kolorycie "stukot"); dość liczne "syntetyczne smaczki" sprytnie "wplecione". Melodia gitary chwytliwa, eufemiczna; tło krztynę zbyt stentorowe acz bogate w swej treści. Aranż zacny.
"Bloody Footprint"; etnicznie, zmysłowo; nader temperamentnie. Wysublimowany, lekko potulny, mrukliwy Bass kreuje słuszny kontrast wobec Tribal efektów tudzież namiętnego w swej (jednolitej) mocy instrumentarium perkusyjnego (odległy Hit Tom'ów trochę frapujący). Klimat, poprzez zadziorne organy Hammonda czy też pojedyncze Fx'y bliski jest Reggae w nieco siarczystym; pełnym wigoru entourage'u. ^D
"Owl's Tango"; jest krztynę eklektycznie; Sound Design silnie skupiony na rzutkim, sporo spiętrzonym Beacie pośród, którego wszelkiej maści "pierwiastki" (Sax/ksylofon/gitara/flet...) tworzą nieśpieszny, wdzięczny acz trochę przewlekły temat. Ten track nie zachwycił mnie dostatecznie.
"Anthem Of The Silent Glades"; Intro tajemne, "blisko natury" (strzelisty, repetytywny ton; uciążliwy). Progresja wstępu krztynę zbyt przeciągła; wplecione Sample wokalu (zwłaszcza szept) godne precyzyjnej obróbki; częstotliwości niektórych ścieżek (np. Cow Bells'y/Flute/Bongos'y) potrzebują, w moim odczuciu, korekty. Przewodni Synth sporo rezonuje. Separacja, w przypadku tego projektu, "taka sobie"; podobnie jak ułożenie poszczególnych dźwięków w panoramie. Outro "niedopieszczone". Track krótszy, przez to bardziej esencjonalny w swej prezencji, byłby źródłem niedosytu... ^D
W (mym) generalnym odczuciu Twoja EP'ka prezentuje się eskpedite.