Jak już wspominałem.Delikatnie kompresuje sie miks by całość "skleić".Tak jak kompresujesz np.szyne z poszczególnymi elementami perkusji.By wyciągnac transjenty i by całość zbrzmiała spójniej.Zgodze sie z Toba,dlatego porzuciłem te metodę.Nie pasowała mi dynamika podczas masteru i takie tam.Miałem problemy z niskim RMS,chyba ze miazdżylem plik limiterem więc obecnie przychylam się do pustej szyny Master podczas miksowania.Mam nadzieje że lepsze efekty uzyskam dzieki temu podczas masteringu.Wczesniej z kompresorem bo sie naczytałem mądrosci osób pracujących w ten sposób
Tak więc kazdy sobie dłubie po swojemu ale są pewne zasady.
Masteringowcy wolą miks "bez efektów"ponieważ chca wycisnać wszystkie soki z miksu dzięki swoim zajebistym klockom zewnętrznym i również pokazać co potrafią a na limitowanym miksie bedzie kicha.
W EiS bodajże czytałem wywiad z jakimś fachowcem i on opowiadał jak to chwalił miks pewnego gościa i pytał jak on taki doskonały miks osiągnał?W odpowiedzi padło: miks jest delikatnie skompresowany
I wez tu madry bądz.Wtedy to zacząłem używać SSLa na sumie.Swietne narzędzie ale musze jeszcze poeksperymentowac na rózne sposoby
Pzdr
Tak więc kazdy sobie dłubie po swojemu ale są pewne zasady.
Masteringowcy wolą miks "bez efektów"ponieważ chca wycisnać wszystkie soki z miksu dzięki swoim zajebistym klockom zewnętrznym i również pokazać co potrafią a na limitowanym miksie bedzie kicha.
W EiS bodajże czytałem wywiad z jakimś fachowcem i on opowiadał jak to chwalił miks pewnego gościa i pytał jak on taki doskonały miks osiągnał?W odpowiedzi padło: miks jest delikatnie skompresowany
I wez tu madry bądz.Wtedy to zacząłem używać SSLa na sumie.Swietne narzędzie ale musze jeszcze poeksperymentowac na rózne sposoby
Pzdr