Też zaczynałem w FL'u. Na plus jest fenomenalny piano roll. Jednak syf który się tworzy, sam fakt konieczności ściągania miliona wtyczek (chociażby od razu do wymiany narzędzia masteringowe w wersji 6 bodajże) zaczął mnie niesamowicie denerwować od kiedy przesiadłem się na Reasona. W zasadzie, jeżeli nie dogrywam gitary lub innych intrumentów to dłubię tylko w Reasonie. Na + FL'a jest to, że można w nim przez rewire otworzyć Reasona
Jestem zdania, że każdy program jest dobry i że inżynier który zna wady i ograniczenia swojego sprzętu jest 100kroć więcej wart niż inżynier z setką zabawek. Dlatego też mój świat produkcji to dwa syntezatory, dwa samplery, kilka efektów i innych urządzeń (syntezatorów i samplerów są po trzy w Reasonie, ale używam tylko dwóch )służących do trzymania tgo wszystkiego w kupie i tworzenia pajęczyn róznych zależoności.
Co żeby nie offtopować, jeżeli już DAW z vsti to FL, bo go znam po prostu (pomimo tego, że Ableton wygrywa mym zdaniem w otwartych programach).
Jestem zdania, że każdy program jest dobry i że inżynier który zna wady i ograniczenia swojego sprzętu jest 100kroć więcej wart niż inżynier z setką zabawek. Dlatego też mój świat produkcji to dwa syntezatory, dwa samplery, kilka efektów i innych urządzeń (syntezatorów i samplerów są po trzy w Reasonie, ale używam tylko dwóch )służących do trzymania tgo wszystkiego w kupie i tworzenia pajęczyn róznych zależoności.
Co żeby nie offtopować, jeżeli już DAW z vsti to FL, bo go znam po prostu (pomimo tego, że Ableton wygrywa mym zdaniem w otwartych programach).