(1.07.2015, 22:04)Knifeman napisał(a): bez obrazy ale nie będę uczył obsługi kogoś kto sobie powiedział ze będzie robił muzykę bo znudziło mu się siedzenie na fejsbuku, nawet nie mam pewności czy ten ktoś nie rzuci tego za kilka dni. To nie jest pieczenie ciasta czy sklejanie modeli, to hobby na lata i mało prawdopodobne aby w tym przesyceniu stać się zauważonym przez kogoś więcej niż znajomych. TO NIE JEST FAJNE choć tak się tylko wydaje przez pierwsze kilka dni.
Muzyką chciałem się zajmować od 8. roku życia, kiedy to trułem rodzicom, że chcę do szkoły muzycznej. Niestety nie miałem wtedy możliwości. Czas realizować plany, marzenia... A przy okazji znaleźć jakieś zajęcie na wolne godziny. ten tekst o Facebooku miał pokazać, ze mam czas i mógłbym go lepiej spożytkować niż lajkując posty.
A oprogramowanie? Jakoś przede mnie wyskoczylo, tak nagle. Miało napisane na twarzy "Producer Edition".
(1.07.2015, 22:09)Zirds napisał(a):(1.07.2015, 22:04)Knifeman napisał(a): wakacyjny wysyp domorosłych producentów czas zacząć
bez obrazy ale nie będę uczył obsługi kogoś kto sobie powiedział ze będzie robił muzykę bo znudziło mu się siedzenie na fejsbuku, nawet nie mam pewności czy ten ktoś nie rzuci tego za kilka dni. To nie jest pieczenie ciasta czy sklejanie modeli, to hobby na lata i mało prawdopodobne aby w tym przesyceniu stać się zauważonym przez kogoś więcej niż znajomych. TO NIE JEST FAJNE choć tak się tylko wydaje przez pierwsze kilka dni.
Materiałów w internecie znajdziesz od zatrzęsienia a już w szczególności o FL Studio (a w jeszcze bardziej szczegółowej szczególności o pierwszych krokach w FLu). Jeśli na czymś zawiśniesz na dłużej niż kilka godzin to pytaj.
... to była lekcja pierwsza - jeszcze 99999 przed Tobą
Lekcje z muzyki się nigdy nie kończą bo muzyka komputerowa to nie tylko sample czy podstawowe presety, a kręcenie gałkami do końca życia.
Tak jak Knifeman napisał, że muzyka to nie sklejanie modeli i taki przeskok z przeglądania badziewnych stronek z gierkami online i nagłe przerzucenie się na produkcje muzyki o której nie ma się zielonego pojęcia to jak iść na wojnę z gównem w pieluszce i gaworząc coś pod nosem...
Na wojnę, w której jedna wygrana bitwa przynosi satysfakcję. Tego właśnie oczekuję - samododskonalenia i satysfakcji ze zrobionych postępów.